[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy dziewczyny usłyszały, że Asia nie żyje, odsunęły się ode mnie.
- To ci dopiero - pierwsza wydusiła z siebie Szerszniewa.
- Doigrała się - złośliwie skonstatowała Aambinas. - Było jasne, że tak się
skończy.
- No to nakłamała nam pani o synu - domyśliła się Nikitina. -Nie ma żadnego
zakochanego chłopaka.
- Mam syna, ale jest już od dawna żonaty - odparłam.
- No to czego pani od nas chce? - zaniepokoiła się Szerszniewa.
- Jeśli gdzieś w pobliżu jest kawiarnia, mogłybyśmy tam pójść i porozmawiać -
zaproponowałam. - Oczywiście, ja zapraszam.
Studentki spojrzały po sobie.
- A co? - mruknęła Nikitina. - Lepsze to niż wykład z geografii.
Usiadłyśmy przy stoliku i opowiedziałam dziewczynom wszystko: o Lice,
Jewgieniju, staruszku, butelce coca-coli, po czym poprosiłam:
- A teraz wyświadczcie mi przysługę i spróbujcie sobie przypomnieć tamten
dzień, siedemnastego lipca.
- To było dawno. - Szerszniewa pokręciła głową.
- Ja zachorowałam piętnastego - przypomniała sobie Sołomonina. - W urodziny
Ritki.
- Racja - podchwyciła Aambinas. - Wieczorem poszłyśmy do  Sbarro", na pizzę,
ale ciebie z nami nie było.
- Jasna sprawa - skrzywiła się Ełła - wyście się obżerały smakołykami, a ja
leżałam w łóżku.
- Szesnastego Aśka wyszła po raz pierwszy - ciągnęła Rita -wymalowała się,
normalnie obłęd, pózniej cały tusz jej spłynął.
- Aha - kiwnęła głową Szerszniewa - a następnego dnia zjawiła się dwie godziny
pózniej.
- No właśnie - przytaknęła Rita. - Oj, chyba mi się coś przypomniało...
Przerywając sobie nawzajem, zaczęły zarzucać mnie informacjami, a ja starałam
się je jakoś usystematyzować.
Pokrótce sytuacja wyglądała następująco. Siedemnastego Aśka nie przyszła do
pracy o ustalonej godzinie. Jak na złość, akurat tego dnia zjawił się kolejny
kontroler z Coca-Coli i surowo zbeształ grupową - Ritę Aambinas.
- Wcale mi się to nie podoba - narzekał chłopak, pomimo upalnej pogody w
garniturze i krawacie - według dokumentów, powinna być inna liczba pracujących,
niż jest w rzeczywistości, ale pod koniec miesiąca chcecie dostać wypłatę dla
wszystkich!
Przeklinając w duszy nieobowiązkową Aśkę, Rita próbowała się usprawiedliwiać.
- Ależ nie, jesteśmy tu wszystkie, po prostu jedna poszła do toalety, brzuch ją
rozbolał.
- No dobra - poszedł na ustępstwa kontroler - przyjdę jeszcze w południe, jeśli
znów nie będzie kompletu, to inaczej porozmawiamy.
Rita natychmiast rzuciła się do telefonu i zaczęła wydzwaniać do Aśki do domu,
ale tam nikt nie podnosił słuchawki, a po mniej więcej dwudziestu minutach
ślicznotka zjawiła się osobiście, klapnęła na murku okalającym skwerek,
powiesiła na ogrodzeniu swoją skrzyneczkę z napojami i oświadczyła bezczelnie:
- Wielkie rzeczy, trochę się spózniłam.
Asia jawnie się obijała. Kiedy pozostałe dziewczyny uwijały się w tłumie,
gorliwie wypatrując klientów, ta świnia Aśka siedziała sobie w cieniu, paląc
jednego papierosa za drugim. Rita Aambinas nie wytrzymała i zwróciła jej uwagę:
- Pamiętaj, że w czasie jednej zmiany musimy sprzedać określoną liczbę butelek,
inaczej zapłacimy karę. Nie podoba mi się, że chcesz dostać wypłatę w całości, a
od roboty się migasz.
- Dobra, nie wkurzaj się - odparła ugodowo leniwa koleżanka - co to, nie można
już chwilę posiedzieć?
Rita chciała zwrócić uwagę, że Asia odpoczywa w chłodzie znacznie dłużej niż
chwilę, ale wtedy z głębin torebki spóznionej koleżanki dobiegł dzwonek komórki.
Rita zdziwiła się: Aśka
ciągle narzeka na brak pieniędzy, a tu nagle... telefon komórkowy.
- Halo - rzuciła Aśka do słuchawki - aha, jasne, dobrze, zrozumiałam.
W tej samej chwili wstała i ruszyła do wyjścia z metra. Mijały ją tłumy ludzi.
Dziewczyna nie zdążyła zrobić kilku kroków, kiedy podszedł do niej mężczyzna.
- Proszę o jedną butelkę...
- Zjeżdżaj! - Asia nieoczekiwanie uchyliła się i podskoczyła w kierunku kobitki
koło czterdziestki, ubranej w różowy kostium.
- Może życzy sobie pani napój? Proszę wziąć, rozdajemy bezpłatnie w ramach
kampanii reklamowej.
Rita wybałuszyła oczy ze zdziwienia. Coś podobnego! Dopiero co Aśka przegnała
faceta, który chciał kupić butelkę coli, a teraz rozdaje napój za darmo! Może
się upaliła trawą albo naćpała?
Już miała zamiar podejść do Aśki i dać wyraz swemu niezadowoleniu, ale w tej
właśnie chwili obstąpiła ją gromada uczniaków. Z pięć minut, a może więcej
dziewczyna musiała poświęcić na obsłużenie dzieciaków, więc kiedy znów spojrzała
w stronę Asi, ta siedziała na murku. Spędziła tam resztę dnia, z rzadka
pokrzykując leniwie:
- Komu napój?
Więcej już nie podbiegała do wyjścia z metra.
- A co się stało z kobietą w różowym kostiumie, nie pamiętacie?
- No, to nam pani zadała zagadkę! - wykrzyknęła Swietłana Szerszniewa. - Też
coś! Ja, na przykład, w ogóle jej nie widziałam, nawet na Aśkę nie patrzyłam.
- yle się poczuła w tym upale - włączyła się nagle do rozmowy milcząca
dotychczas dziewczyna nazwiskiem Klukwina.
Poczułam, jak twarz zalewa mi rumieniec; starając się opanować, zapytałam:
- Skąd takie przypuszczenie?
- A bo mnie akurat wtedy skończyły się butelki, wszystko sprzedałam - ochoczo
wyjaśniła Klukwina - no to pomyślałam, że sobie zapalę. A tu podchodzi jakiś
dziadyga i jęczy:  Mała, otwórz napój...".
Olesia Klukwina spróbowała wyjaśnić staruszkowi, że ma teraz przerwę na
papierosa, ale ten się zdenerwował i zaczął krzyczeć:
- To dawaj mi natychmiast adres firmy, wyślę skargę! Zresztą jestem weteranem
wojennym i nie będziesz mi tu, gówniaro jedna, pyskować!
Wtedy do Olesi dotarło, że ma przed sobą człowieka nie całkiem zrównoważonego,
więc usiłowała załagodzić sytuację. Odszukała wzrokiem swoje koleżanki,
zatrzymała spojrzenie na Asi i powiedziała:
- O, wezmie pan od tamtej dziewczyny.
- Ale ja chcę od ciebie - upierał się staruszek.
- O Boże - nie wytrzymała Olesia - a co to za różnica! Wszystkie mamy taki sam
napój. Mnie się akurat skończył.
- A właśnie że nie taki sam - surowo oświadczył weteran -zobacz, dziewuszka
wzięła od tamtej napój i się struła.
Olesia odwróciła głowę w stronę, którą staruszek wskazywał pomarszczoną ręką.
Najpierw ją to rozbawiło. Kobitka, którą dziadek nazwał dziewuszką, miała już ze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony