[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jeśli sądzisz, że choć przez sekundę uwierzę, że masz jakieś obawy,
chyba uważasz mnie za bardziej naiwną, niż myślałam - powiedziała. - Poza tym
królewscy strażnicy zaprowadzą cię na miejsce i odprowadzą. Nie przejmuj się,
nie zgubisz się i nie wylądujesz w lochu z łańcuchami wokół kostek.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Założysz się? - spytał z błyskiem w oku. - Jeśli pojedziesz ze mną do
pałacu, odwiozę cię pózniej i zbadam twojego ojca, za darmo. Będzie dzisiaj
wieczorem w domu?
Pięć minut wcześniej Amelia nie skorzystałaby z jego propozycji, ale
teraz, skoro na jego rękach nie ma żadnego znamienia, przez które ojciec
mógłby znalezć się w więzieniu, wiedziała, że się zgodzi. Skoro Alex nie ma
znamienia, nic nie może wskazać na związek ojca ze zniknięciem małego
księcia. Chciała, żeby ojciec zobaczył to na własne oczy, żeby pozbył się lęków.
Poza tym, kiedy zerknęła na zegarek, okazało się, że jej ostatni autobus właśnie
uciekł. Na taksówkę nie było jej stać, i nie przekonałaby kierowcy, by wjechał
pod górę, a zwłaszcza pokonał ostatni niebezpieczny odcinek drogi.
- No dobrze - odparła. - Umowa stoi. Ale muszę zostać w cieniu. Jestem
wciąż w służbowym stroju.
- W porządku. - Alex uśmiechnął się zwycięsko.
- Mam tam spędzić tylko dziesięć minut, tak jest napisane na zaproszeniu,
które otrzymałem. Wezmę szybki prysznic. Czuj się jak w domu.
Kiedy zniknął w łazience, Amelia odetchnęła. Dumała jeszcze, czy mimo
wszystko nie powinna uprzedzić go o podejrzeniach dotyczących jego
pochodzenia, czy zostawić to losowi. Nie wiedziała, czy ta kwestia zostanie
podniesiona podczas wizyty w pałacu. Król z pewnością będzie szukał
znamienia, które pomogłoby mu zidentyfikować wnuka. Nie miała pojęcia, w
jaki sposób to zrobi.
Jeśli jednak król, podobnie jak ona, na ręce Aleksa niczego nie dojrzy,
pewnie w ogóle nie poruszy tego tematu. Potraktuje tę wizytę jako lekarską
konsultację, tak jak było to zapowiedziane. Plotki umrą śmiercią naturalną, a
ona będzie opiekować się ojcem do końca jego dni bez obaw, że przeszłość
wyjdzie na jaw.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
Alex pojawił się po kilku minutach odświeżony. Pachniał płynem po
goleniu o zapachu cytrynowo--korzennym, który przypomniał jej skąpane w
słońcu, cytrusowe sady na wyspie.
Poczuła się brudna i nieświeża w swoim szpitalnym uniformie, zwłaszcza
teraz, gdy on włożył ciemny garnitur i krawat. Czysta biel koszuli podkreślała
kolor jego skóry i oczu. Alex także się ogolił. Podejrzewała, że musi golić się
dwa razy dziennie, by pozbyć się śladów zarostu. Na wspomnienie jego warg i
dotyku jego lekko szorstkiego policzka poczuła dreszcze.
Alex poprawił krawat. Z jego miny domyśliła się, że nie czuł się w tym
stroju komfortowo.
- Czy mam schowany krawat pod kołnierzykiem? - spytał, odwracając się
do niej plecami.
Musiała stanąć na czubkach palców, by schować wąski krawat pod
kołnierzyk jego koszuli.
- Zaraz... już w porządku - powiedziała bez tchu. Alex odwrócił się, zanim
się cofnęła, i spojrzał jej w oczy. Amelia odnosiła wrażenie, że jakaś
niewidoczna siła przyciąga ją do niego. Jej ciało chwiało się i pochylało, aż
musiał wyciągnąć ręce, by nie straciła równowagi.
Oczy mu pociemniały. Jego ciepły, pachnący miętą oddech muskał jej
uniesioną twarz. Amelia spuściła powieki. Kiedy wargi Aleksa dotknęły jej
warg, rozpaliły ją jak mała zapałka rozpala wielki ogień. Wybuch był
natychmiastowy i zniewalający, nie była w stanie zostawić tego bez odpowiedzi.
Pochłonął ją totalnie, zdawało jej się, że płynie przez nią rzeka ognia. Alex
przytulał ją mocno i całował. Podniecało ją, że wciąż tak na niego działa, mimo
że go odtrąciła. To pokazuje, że Alex nie podda się bez walki, że zrobi
wszystko, niezależnie od kosztów, by uratować ich rozwijający się związek.
Tylko że to ona za to zapłaci, przypomniała sobie. Nawet jeśli łączy ich
wielka namiętność, nie potrwa to dłużej niż miesiąc, chyba że Alex zabierze ją
ze sobą, co wydawało się zupełnie nierealne. On ma swoje życie w Australii,
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
dobrą pracę, kochającą rodzinę i szansę na to, by zmienić świat swoją pionierską
metodą operacji serca.
Jakie miejsce mogłoby jej przypaść w tym życiu? Wychowała się w
biedzie i wstydzie, a swoje dotychczasowe życie poświęciła służbie innym.
Ale nie jest już młodą naiwną dziewczyną, przez co tym trudniej było jej
oprzeć się tej namiętności. Jest dorosłą kobietą, z potrzebami i pragnieniami,
których nie może dłużej lekceważyć. Rzuciła się w wir pracy, by nie myśleć o
swoim pustym życiu, ale teraz stwierdziła, że ma już dość samotności. Chciała
znowu czuć się atrakcyjna. Chciała ulec magii emocji i pożądania.
Pragnęła Aleksa Huntera, nawet jeśli związek z nim ma trwać tylko
chwilę...
Alex odsunął się z wahaniem.
- No, no, księżniczko. Zabrakło mi tchu.
- Przepraszam.
- Hej. - Ujął jej twarz w dłonie, nie pozwalając jej uciec przed nim
wzrokiem. - Nie wstydz się. To nic złego. Prawdę mówiąc, to rzadkość. Zwykle
nie tracę głowy w takich sytuacjach.
- Na pewno tylko tak mówisz.
- Chciałbym, żeby tak było, naprawdę. - Mówił zadziwiająco szczerze.
- Nie wiem, co powiedzieć... - Spuściła wzrok i zwilżyła wargi, czując na
nich wciąż smak pocałunku.
- Nic nie mów - odrzekł. - Nie spieszmy się.
- Boję się, Alex. Nie chcę, żeby to wymknęło mi się spod kontroli.
Westchnął i przytulił ją znowu.
- Wiem, że się boisz, ale niepotrzebnie. Pragnę cię i zamierzam cię
zdobyć. Chyba już to wiesz?
Odsunęła się, by na niego spojrzeć. Zadrżała, słysząc obietnicę zawartą w
tych słowach.
- Czy dlatego jesteś taki nieustępliwy?
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Jestem nieustępliwy?
Zganiła go spojrzeniem, z całych sił starając się panować nad sobą,
ponieważ pragnęła jedynie rzucić się w jego ramiona.
- Przecież wiesz - powiedziała. - Nie przyjmujesz odmowy.
- Dziwisz się? Gdy cię spotkałem, poczułem, jakbym nareszcie odnalazł
brakujący fragment układanki.
Amelia zmrużyła oczy.
- Więc co to za kobieta dziś dzwoniła?
- Moja siostra Megan. Podróżuje z plecakiem po Europie i chciała się
przywitać.
Amelia westchnęła z ulgą i nie potrafiła tego ukryć.
- Szczęściara z niej, że ma takiego brata.
- Bez końca jej to powtarzam, ale myślisz, że mnie słucha? - Uśmiech
rozjaśnił mu oczy.
- Lubię cię, Alex - oświadczyła miękko. - Naprawdę cię lubię.
- To już coś, na początek - rzekł. - Istnieje szansa, że polubisz mnie
bardziej?
Odpowiedziała mu najpierw uśmiechem.
- Może. Muszę się zastanowić.
- No cóż, w międzyczasie spróbuję być cierpliwy ' - odparł i zbliżył do
niej wargi.
Tym razem pocałunek był jeszcze bardziej gorący, a na dodatek Alex jej
dotykał. Unosiła ją fala pożądania, która przepływała między nimi. Czuła to w
jego pocałunku, i w swoim własnym ciele, w bólu niezaspokojonego pragnienia,
które domagało się, by u-znać jego racje.
- To szalone - stwierdził Alex i nagle się odsunął. - Za dziesięć minut
mam być w pałacu. Nie zdążę się tobą nacieszyć.
Amelia poczuła jakąś pustkę.
An43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Możemy to zrobić innym razem - powiedziała, zaskakując bardziej
siebie niż jego. - Jeśli nadal chcesz...
Pocałował ją mocno i krótko. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony