[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zaproszeń na obiady, gry w karty, tańce i pikniki, byli zbyt dobrze wychowani, by wspomnieć o
tym otwarcie, ale ukradkowo i na różne sposoby napomykali o tym i próbowali wybadać sytuację.
Czy mogą liczyć na ponowny przyjazd barona Galtona, dziadka panny Edgeworth, do
Newbury w najbliższym czasie, spytała pewnego dnia lady Leigh. To taki dystyngowany
dżentelmen!
Czy hrabina Kilbourne ma zamiar ponownie wprowadzić się do domu, chciała wiedzieć
panna Amelia Taylor. Pytała o to, w razie gdyby razem z siostrą przyjechała pewnego dnia i
okazało się, że hrabina mieszka w rezydencji. Zarumieniła się na myśl o tym.
Czy jego lordowska mość nadal planuje wyprawę nad jeziora, zastanawiał się sir Cuthbert
Leigh. Jego kuzyn ze strony żony właśnie stamtąd wrócił i oznajmił, że to przepiękne miejsce i w
dobrym tonie.
Jego lordowska mość musi się czuć obecnie samotnie w Newbury Abbey, od kiedy jego
siostra i kuzynka już tu nie mieszkają, powiedziała mu pani Cannadine.
Czy jego lordowska mość uspokoił się już po tym małym zamieszaniu, dopytywała się pani
Beckford, żona pastora, tym uspokajającym, współczującym tonem, jakim jej mąż przemawiał u
łoża umierających. Ona i wielebny mieli nadzieję - słowu nadzieja towarzyszyło figlarne spojrzenie,
nie pasujące do żony pastora - że sprawy przybiorą wkrótce szczęśliwy obrót.
Zachowywali się tak nie tylko sąsiedzi. Hrabina również naciskała, by powrócili do
pierwotnego planu.
- Lubiłam Lily, Neville - zapewniła go, kiedy jedli razem śniadanie tydzień po wyjezdzie
dziewczyny. - Mimo wszystko lubiłam ją. Ma słodki, naturalny wdzięk. Pragnęłam obdarzyć ją
uczuciem i wsparciem przez resztę życia. Wiem, że ją uwielbiasz i ten tydzień był dla ciebie z
pewnością ciężki. Jesteś moim synem, więc wiem o tym, a moje serce boleje nad tobą.
- Ale? - Obdarzył ją raczej ponurym uśmiechem.
- Ale ona nie jest twoją żoną - przypomniała. - I nie chce nią być. Lauren była ci
przeznaczona od waszego dzieciństwa. Znacie się dobrze, zawsze ją lubiłeś, macie taką samą
umysłowość i wykształcenie. A przejęcie przez nią mojej pozycji nie wymagałoby przejścia przez
bolesny okres przystosowania. Wprowadziłaby do twojego życia trochę stabilizacji, dałaby ci
dzieci. Chciałabym mieć wnuki, Neville. Pewnie nie zrozumiesz, jaka byłam rozczarowana, kiedy
Gwen poroniła po wypadku, i jak rozpaczałam z jej powodu. Ale zbaczam z tematu. Postanowiłeś
poślubić Lauren. Byłeś szczęśliwy z powodu tej decyzji. Staliście przecież już przy ołtarzu.
Zapomnij o zamieszaniu panującym w ciągu ostatnich kilku tygodni i wróć do takiego życia, jakim
żyłeś wcześniej. Dla dobra wszystkich.
Sięgnął ponad stołem i ujął dłoń matki.
- Bardzo mi przykro, mamo - powiedział. - Ale nie.
Próbował wymyślić jakieś wyjaśnienie, które miałoby dla niej sens, ale nie znał żadnego. A
nie potrafił obnażyć swego serca nawet przed nią.
- Pozostawmy to czasowi - dodał niezręcznie.
Wyglądało na to, że jego życie w owe dni stało się wielkim oczekiwaniem, dawaniem sobie
czasu. Czekał dłużej niż tydzień na odpowiedz na list, który wysłał do dowództwa pułku po
wyjezdzie Lily. W końcu nadeszła; spodziewał się, że problem będzie trudniejszy do rozwiązania,
jeśli nie niemożliwy. Nie powierzył listu poczcie, lecz wysłał go, wraz z ustnymi instrukcjami,
przez lokaja, który kiedyś służył pod jego rozkazami jako ordynans, tęgiego, dość posępnego
mężczyzny, który zawsze wypełniał polecenia swego pana co do joty. Odpowiedz sprawiła, że
Neville miał wreszcie coś do zrobienia, a także znalazł wymówkę do opuszczenia majątku, w któ-
rym pozostawanie stało się dla niego zbyt uciążliwe.
Mógł wysłać kolejnego posłańca z poleceniem, by dowiedział się więcej, postanowił jednak,
że pojedzie osobiście do Leavenscourt w hrabstwie Leicester, gdzie odesłano rzeczy Doyle'a po ich
przewiezieniu do Anglii. Ojciec sierżanta pracował jako stajenny w majątku Leavenscourt.
Podróż była uciążliwa z powodu deszczów, burzy i chłodu. Neville musiał jechać w
zamkniętym powozie, czego nie znosił. Obawiał się, że nie znajdzie nic u kresu swej podróży. W
końcu jednak, myślał, czekając w gospodzie, w której zatrzymał się z powodu złej pogody na noc,
może wreszcie coś robić. Newbury stało się dla niego nie do zniesienia, wszystko przypominało mu
tam o Lily. Zadał sobie nawet dodatkowy ból, spędzając noc w domku, kładąc się tam, gdzie leżeli
kiedyś razem, przepełniony taką pustką że nie był nawet w stanie zmusić się do jakiegokolwiek
ruchu, do wyjścia stamtąd.
Leavenscourt było małym, ale kwitnącym majątkiem. Rozejrzał się wokół z ciekawością,
kiedy dochodził do domu. To tutaj dorastała Bessie Doyle? Rodziny właścicieli nie było w
rezydencji, a jego pojawienie się wprawiło gospodynię w konsternację. Patrzyła na niego, kiedy
wyjaśniał jej, że przybył porozmawiać z panem Doyle, jednym ze stajennych, ojcem zmarłego
sierżanta Thomasa Doyle'a z dziewięćdziesiątego piątego pułku. Zapomniała nawet mu się ukłonić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Graham Masterton Wojownicy Nocy 01 Wojownicy nocy cz.2
- William Shatner Tek War 01 Tek War
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Sparks Nicholas PamiÄtnik 01 PamiÄtnik
- Mull Brandon BaĹniobĂłr 01 BaĹniobĂłr
- Gregory Benford Second Foundation 01 Foundation's Fear
- Alan Dean Foster Alien 01 Alien
- Janet Dailey Calder 01 This Calder Range
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- Cast Kristin, Cast P.C. Dom Nocy 01 Naznaczona
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hadwao.keep.pl