[ Pobierz całość w formacie PDF ]

osoba, która namierzyła adres IP.
- Czy to ktoś godny zaufania? - zapytał doktor, unosząc drżącą ręką szklankę do ust.
- Tak - zapewniłam go. Przeszłam przez pokój i usiadłam w fotelu naprzeciw kanapy. -
Doktorze, o co tu chodzi?
Fong się nie odzywał. Wpatrywał się w bursztynową głębię swojego drinka. Kiedy wreszcie
otworzył usta, zapytał:
- Wiecie, co to jest przysięga Hipokratesa?
Lulu zrobiła skonsternowaną minę. Steven wciąż wyglądał, jakby chciał, żeby do pokoju
wpadli jacyś złoczyńcy, żeby móc ich powalić ciosem karate, czy coś w tym stylu.
W końcu odezwał się Christopher.
- Tak. To przysięga, którą składają wszyscy lekarze, zanim zaczną praktykować medycynę.
- Przede wszystkim nie szkodzić - dodałam.
- Zgadza, się - odparł doktor. - W Instytucie Starka wszyscy to sobie powtarzamy. Nikomu
nie szkodzimy. Przeszczepiamy mózgi ze straszliwie okaleczonych ciał, które nie mają szans
na przetrwanie, do zdrowych ciał dawców, których mózgi umarły. %7łeby nasi pacjenci mieli
drugą szansę na życie. Tak właśnie było z tobą. - Spojrzał na mnie. - Pracowałem w Instytucie
Starka dziesięć lat i nigdy ani przez chwilę nie kwestionowałem, czy to, co tam robimy, jest
etyczne. Aż do dnia twojego wypadku.
Obrzucił spojrzeniem kolejno nas wszystkich.
- Co się wydarzyło? - zapytałam ochrypłym głosem. Od-kaszlnęłam, żeby oczyścić gardło.
- Asystowałem przy operacji - powiedział doktor Fong, patrząc w przestrzeń. - Twoim
przypadkiem zajmował się doktor Holcombe. Nikki Howard była zbyt ważna, żeby powierzyć
ją komuś innemu. Ja zwykle prowadzę oddział szkoleniowy instytutu...
- Oddział szkoleniowy? - przerwałam mu.
- Tak, oczywiście - odparł. - Zapotrzebowanie na przeszczepy jest tak duże, że mamy listę
oczekujących. Ale kolejka jest na kilka lat naprzód, a niektórzy pacjenci nie mogą. albo nie
chcą czekać. Więc chirurdzy z całego świata mogą przyjeżdżać do instytutu i za darmo ich
szkolimy, żeby mogli sami przeprowadzać takie operacje. Pozwalamy im ćwiczyć na ciałach
dawców...
- Na ciałach dawców? - Byłam przerażona. Christopher
spojrzał na mnie, zirytowany, że znów przerywam, ale nie mogłam się powstrzymać. Na
ciałach dawców?
- Och, mamy ich całkiem sporo - wyjaśnił doktor Fong. - Osoby, u których zgodnie z
procedurami stwierdzono śmierć mózgową i które ofiarowały swoje ciała nauce. Niestety,
osób w stanie wegetatywnym jest aż nadto, z powodu wypadków, a często także z winy
przedawkowania alkoholu i narkotyków. Nie mamy oczywiście zdolnych do życia mózgów,
które moglibyśmy im przeszczepiać, bo te bierzemy od pacjentów takich jak ty...
Uniosłam rękę, bo mnie zemdliło i nie chciałam słuchać dalej. Ale się opanowałam.
- Nieważne - powiedziałam. - Proszę mówić.
107
- No więc - podjął doktor Fong - doktor Holcombe i doktor Higgins byli chirurgami
prowadzącymi w twoim przypadku. Ale w tym przeszczepie... było coś dziwnego. Doktor
Holcombe powiedział, że Nikki Howard miała w rodzinie wiele przypadków genetycznych
wad mózgu. I że ją też zabiła taka wada.
Zobaczyłam, że Lulu jest już kompletnie skołowana. Ale kiedy nikt inny nie zareagował na
rewelację doktora Fonga, że jestem martwa, chociaż ewidentnie stałam obok żywa, nie ode-
zwała się słowem.
- Kiedy już cię pozszywał, zrobiłem coś, czego nigdy nie robię w zwykłych okolicznościach -
ciągnął doktor Fong. Poszedłem zbadać usunięty organ. Zawsze interesowały mnie anomalie
mózgu i chciałem zobaczyć, jak wyglądała wada u Nikki Howard.
Gdzieś na górze usłyszałam odgłos otwieranych i zamykanych drzwi. A potem tupanie. Ktoś
chodził po pokojach na górze. Ale doktor Fong nie zwracał na to uwagi.
- Nikki Howard nie miała żadnych anomalii w mózgu. Była idealna. %7ładnego defektu. Nie
istniał żaden tętniak, który miał ją zabić, według doktora Holcombe'a. Rzekoma przyczyna jej
śmierci i tej nagłej transplantacji w ogóle nie istniała. Nikki była całkowicie zdrowa.
Spojrzałam na Christophera. Mówił, że nie wierzy w przypadki.  Czy ktokolwiek wie, co
naprawdę stało się z Nikki tamtego dnia? Straciła przytomność i już się nie obudziła. Stark
twierdzi, że to był tętniak. Ale skąd możemy mieć pewność?"
Teraz znaliśmy odpowiedz. To nie był wypadek. Christopher odpowiedział na moje
spojrzenie zadowoloną miną. Miał rację.
- W takim razie... co jej zrobili? - zapytałam. - %7łeby straciła przytomność?
- Tego się już chyba nigdy się nie dowiemy - odparł Fong. - Kiedy operacja dobiegła końca,
nie dopuszczono mnie do ciała. .. Nikki. Miałem tylko zająć się odpadami medycznymi.
Lulu wciągnęła z sykiem powietrze. Miała przerażoną minę.
- Czyli... mózgiem Nikki?
Doktor spojrzał na nią z podziwem, jakby nagle go uderzyło, że jest bystrzejsza, niż sądził.
- Zgadza się - powiedział. - Miałem się go pozbyć. . .
- Ale - wtrącił Steven - składał pan przysięgę.
- Nie szkodzić - mruknęłam.
- Dlaczego? - zapytał Steven. Był równie przerażony jak Lulu. - Dlaczego ktoś miałby
usuwać dziewczynie całkowicie sprawny mózg?
- Chyba potrafię na to odpowiedzieć - rzucił Christopher.
Ale w tej chwili na schodach zatupotały drobne kroki - znajomy dzwięk, który kazał Cosabelli
nadstawić z ciekawością uszy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony