[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przed śluzą spotkaliśmy Mirę. Wydawało mi się, że nie była zadowolona ze spotkania. Ale
mogę się mylić.
3 września  237 dzień podróży
Czyżby podejrzenia Stefana nie były bezpodstawne? Dziś około południa, gdy pracowałem
sam w kabinie nawigacyjnej nad korektą harmonogramu badań, przyszła Mira. Niby chodziło
o to, że prosiłem ją kiedyś o stałą aktualizację elementów ruchu statku. W rzeczywistości
powód był zupełnie prozaiczny i zdaje się  osobisty. Pragnęła mnie poinformować, że Emil i
Joanna zamknęli się wczoraj po południu, a pózniej również wieczorem na kilka godzin w
laboratorium.
Czyżby Mira była zazdrosna? Nie myślałem, iż zdolna będzie do takiego uczucia.
Niemniej to, co powiedziała, rzuca dziwne światło na Joannę. Czy możliwe, żeby zaraz po
śmierci Stefana tak nagle zapomniała o nim i zwróciła swe uczucia w stronę Emila? Raczej
oni kochali się już dawniej, tylko ze względu na stan Stefana ukrywali ten fakt. Przynajmniej
przed nim i przede mną.
Zastanawia mnie postawa Emila. Muszę z nim porozmawiać.
Wieczorem
Po kolacji poprosiłem Emila do nawigacyjnej. Przyszedł z wyraznym ociąganiem, bardzo
niechętnie. Widocznie nie ma zbyt czystego sumienia. Mimo iż siliłem się na serdeczny ton,
w zachowaniu jego wyczuwałem jakąś sztywność czy niechęć do mnie. Był zdenerwowany j
nastawiony podejrzliwie. Aż trudno pojąć, by w ciągu jednego dnia człowiek mógł się tak
bardzo zmienić.
Czyżby nagle z jakichś nieznanych mi przyczyn począł uważać mnie za wroga?
Zapytałem go najpierw czy było coś między nim a Mirą. Zaprzeczył kategorycznie, ale w
sposób dość obojętny. Tak jakby nie o niego chodziło. Gdy mu powiedziałem, że zdaje się
Mira czuje do niego coś więcej niż zwykłą sympatię, odrzekł:
 Możliwe, lecz nic na to nie poradzę.
Może istotnie Emil jest tu bez winy. Afekty u kobiet bywają silne i nieobliczalne w skutkach.
Z kolei zapytałem go ostrożnie czy rozmawiał z Joanną po śmierci Stefana.
Skinął głową i powiedział cicho, jakby się czegoś lękał:
 Czy uważasz, że powinienem jej unikać?
 Dlaczego miałbyś jej unikać?  udałem zdziwienie.
 Możecie pomyśleć, że... że tylko czekałem na śmierć Stefana. Ale z drugiej strony nie
wolno mi jej było samej zostawić. Właśnie teraz... Ona musi spokojnie wszystko przemyśleć.
Strząsnąć z siebie tamto, co minęło...
Mówił spokojnie, aż za spokojnie w porównaniu z jego dotychczasowym sposobem wyrażania
myśli. Czułem, że ten spokój jest pozorny, że Emil maskuje ogromne wewnętrzne napięcie.
Na pewno coś ukrywa przede mną. Chciałem wyjaśnić tę kwestię do końca i zapytałem
go, usiłując nadać rozmowie jak najbardziej przyjacielski ton:
 Powiedz mi, tak szczerze: to trwa od dość dawna. Prawda?
Spojrzał na mnie z niepokojem i wyrazną niechęcią.
 Jeśliby nawet tak było, to... to...  nie mógł od razu znalezć odpowiednich słów.  i tak to
jest tylko nasza sprawa  zakończył nieprzyjemnym tonem.
Chciałem mu powiedzieć parę słów prawdy, ale się opanowałem.
 Nie mam zamiaru was potępiać, chodzi tylko o to, abyście przynajmniej na razie
zachowywali się trochę dyskretniej. Nie jesteście sami. Mira i Gabriel...
 Mira szpieguje mnie nieustannie  przerwał ze złością.  Niestety, nic na to nie poradzę.
Na zamiłowanie do plotkowania nie ma lekarstwa. Dziwię się tylko, że znalazła w tobie
powiernika.
A zresztą nie dziwię się...
Teraz ja również począłem tracić panowanie nad sobą.
 Jak mam to rozumieć?
 Możesz rozumieć jak chcesz  rzucił w rozdrażnieniu, ruszając ku drabinie.  A zresztą
daj mi wreszcie spokój! Głowa mnie boli.
 Wez tonargalu...
Zatrzymał się tak nagle, jakby go coś sparaliżowało.
Chwilę stał w milczeniu zwrócony ku mnie plecami, potem powiedział półgłosem:
 Przepraszam... Było mi go żal.
 Nie gniewam się. Chodzi tylko o to, byśmy mieli więcej zaufania do siebie.
 Nie wiem czy tu w ogóle można komuś ufać...
 Znów zaczynasz?
 Nie chciałem cię urazić  starał się usprawiedliwiać.  Chciałem tylko powiedzieć, że
czasami trudno mieć zaufanie nawet do... samego siebie.
Zanim jednak mogłem zapytać go, co znaczą te dziwne słowa  wyszedł z kabiny.
Nie upłynął chyba kwadrans, gdy zjawiła się u mnie Mira donosząc, że Emil i Joanna
znów zamknęli się w laboratorium. Powiedziałem jej, aby jako astronom zajęła się
obserwacjami nieba albo poszła spać, a nie przeszkadzała mi w pracy.
Dostało się Mirze za całą trójkę. Ale to nie szkodzi. Mało jest innych kłopotów? Może Mira
i ma trochę racji, lecz to naprawdę są głupstwa w porównaniu z naszymi obowiązkami.
4 września  238 dzień podróży Atmosfera nie jest najlepsza. Teraz dla odmiany Mira chodzi
nadąsana, mrukliwa,  wilkiem na wszystkich patrzy.
Najbardziej martwi mnie jednak Emil. Co z tym chłopakiem się stało? Młody, zdrowy
mężczyzna  pod wpływem miłosnego powodzenia czy niepowodzenia (już teraz nie wiem)
zaczyna się coraz wyrazniej  rozklejać .
Już w czasie śniadania zauważyłem, że między Emilem i Joanną musiało coś zajść. Siedział
przygaszony, a gdy próbowała do niego coś zagadywać  milczał lub odpowiadał
półsłówkami.
Początkowo myślałem, że sam naważyłem piwa wczorajszą rozmową. Zatrzymałem
więc Emila w korytarzu i mówię mu, żeby nie brał sobie zbytnio do serca tego, co wczoraj
powiedziałem i że gotów jestem porozmawiać z Joanną, jeśli doszło między nimi do jakiegoś
konfliktu.
Spojrzał na mnie jakoś tak dziwnie, jakby nie rozumiał o czym mówię.
 To nie takie proste...  odpowiedział po chwili.
 Może jednak  podjąłem próbę skłonienia go do wyznań. Niedawno jeszcze byłeś ze
mną szczery... Pamiętasz, co mówiłeś?  Troski jak każdy ciężar lepiej nosić we dwoje .
 Nic jeszcze nie wiem  odrzekł bez związku i zamyślił się.  Może niedługo będę mógł
być szczery  rzucił w końcu.  Nie gniewaj się.
 Coś cię jednak gnębi  nie ustępowałem.
 Gdy byłem jeszcze małym chłopcem  powiedział tonem wyjaśnienia  babka mówiła:
 Nie patrz zbyt długo w lustro, bo w końcu zamiast siebie  zobaczysz diabła . Tak,
kapitanie, to jednak byłoby straszne  zobaczyć diabła... Tego się najbardziej obawiam.
Nic więcej nie potrafiłem z niego wydobyć. Powiem szczerze: właściwie nic nie wiem.
Chyba tylko to. że z nerwami Emila nie jest dobrze. Co miał na myśli mówiąc o lustrze i
diable?
Szczęście, że ten stan psychiczny nie odbija się bezpośrednio na jego pracy, jako lekarz
umie korzystać ze środków przeciw nerwicom kosmicznym.
Może niezbyt ściśle wyraziłem się pisząc, że przeżywany obecnie przez Emila stan depresji
nie znajduje odbicia w jego pracy. Dziś po południu zajął się przeglądem i oczyszczaniem
zbiorników z algami. Joanna chciała mu pomóc, ale zachował się wobec niej skandalicznie.
Po prostu wyrzucił ją z korytarza.
W ogóle ostatnio jest bardzo nerwowy. W pół godziny pózniej, gdy przechodziłem
korytarzem do łazienki i wyłoniłem się niespodziewanie za jego plecami  aż podskoczył. Nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony