[ Pobierz całość w formacie PDF ]

czegoś pięknego, na co mógłby sobie rano popatrzeć.
szczęścia dotarliby tam przed zmrokiem. W przeciwnym razie musieliby
- Człowiek potrzebuje tego w każdym wieku zauważył Hawk, zerka�
poszukać schronienia gdzieś po drodze. Pomimo ochrony, jaką zapewniały
jąc na Angel.
wzgórza i wyspy, Inside Passage mógł być podczas burzy zdradziecki i nie�
Gdy Hawk zawieszał panel w miejscu, gdzie szkło mogło czerpać siłę
bezpieczny dla mniejszych łodzi.
z promieni słońca, Angel i pani Carey pracowały nad listą nowych zakupów.
Angel wyprowadziła łódz z przystani tak szybko, jak pozwalały na to
Nim skończyły, Hawk uwinął się ze swoją robotą. Wziął od Angel listę i prze�
przepisy. Nie oglądając się za siebie, zostawiła rzekę Campbell daleko w ty�
biegł szybko wzrokiem.
le. Nie zwracała uwagi na łódki, które kołysały się na Rozlewisku Francuza,
- Czy potrzebuje pani tego od razu? - spytał.
ani na tratwy flisackie sunące wzdłuż brzegu. Wiatr się nie zmieniał - spię�
- Och, nie, Dopiero za tydzień lub dwa.
trzone morze falowało niespokojnie. Angel podkręciła mocniej radioodbior�
- Dobrze. Angel chce mnie zabrać na kilkudniową wyprawę wędkar�
nik i nasłuchiwała komunikatów wędkarzy, którzy wracali z północy. Wiatr
ską. Nasza ostatnia podróż została... przerwana.
-109-
- 108-
w tamtym rejonie nie był silniejszy niż tutaj. Uspokojona, przygotowała się
smyki, prądy i przeciwprądy. Niektóre wyspy były duże, inne nie większe
do długiego rejsu.
niż głazy i najeżone skalistymi rafami. Hawk wiedział, że nawet uzbrojony
Po kilku godzinach Hawk opuścił stanowisko na rufie. Z początku trzy� w mapę nawigacyjną mógłby sobie nie poradzić z tym torem przeszkód, jaki
mał się z dala od kokpitu, nie chcąc denerwować Angel swą obecnością. stanowiły skały i morze. A po zmroku, podczas przypływu, pilotowanie ło�
Monotonny szum silników, splątana, biała wstęga za łodzią, szare i zielone dzi przypominałoby jazdę wozem wyścigowym ze złamanym nadgarstkiem.
góry wyrastające zwody- wszystko to sprawiło, że się odprężył. Jednak Hawk zrobił to raz, gdy był młody, i nie przejmował się zbytnio ryzykiem.
wiatr i gnane jego porywami drobinki wody robiły swoje. Jeśli Hawk nie Teraz jednak nie zamierzał powtarzać tego eksperymentu.
chciał zmarznąć i przemoknąć, musiał schować się w kabinie.
Wyglądało na to, że Angel całkowicie panuje nad sytuacją. Przypomina�
Angel podniosła wzrok, wyczuwając jego obecność. ła mu jego samego podczas wyścigu- była czujna i skoordynowana, ster
- Robi się na zewnątrz nieprzyjemnie? - spytała. trzymała pewnie, lecz nie kurczowo, umiała też wybrać w okamgnieniu naj�
- Trochę. lepszą trasę. Rozsiadł się wygodnie i podziwiał wprawę, z jaką wiodła go
przez zaskakująco piękne i niebezpieczne zakątki Inside Passage. Obserwo�
Hawk spojrzał przez szybę kokpitu. Między wyspami, po niebieskoczar-
wał ją z taką uwagą, że w końcu to dostrzegła. Zerknęła na niego, zastana�
nej powierzchni morza przewalały się zwarte szeregi spienionych fal.
wiając się, co skrywają te zagadkowe, męskie rysy twarzy.
- Nie podoba mi się to - stwierdził.
- Może być nieciekawie - zgodziła się Angel, mierząc wzrokiem pas
- Czy coś nie tak? - spytała.
wzburzonej wody, który mieli przebyć. - Wciśniemy się w ten wąski kanał
- Nie. Idzie ci świetnie - odparł Hawk. - Podoba mi się twój profesjo�
między wyspami i przeskoczymy na inny szlak wiodący na północ. Jest dłuż�
nalizm.
szy, ale lepiej osłonięty.
Angel szeroko otworzyła oczy ze zdumienia.
Hawk zajął stanowisko w tylnej części kokpitu, przy stoliku otoczonym
- Dzięki.
z trzech stron ławą. Obserwował w milczeniu, jak Angel manewruje łodzią.
- Czy Grant cię tego nauczył?
Otoczył ich pas chłostanej wiatrem wody - kołysała nimi wesoło, ciskała
Ciemne i długie rzęsy zakryły na chwilę jej błękitnozielone oczy.
pianą w lśniący bielą kadłub, w końcu pozwoliła im prześliznąć się na za�
- Tak - odparła, czekając na następne pytania, ale Hawk nie spytał już
wietrzną stronę wysepki, gdzie w górze krążyły z krzykiem mewy.
o nic więcej.
- Spójrz - powiedział Hawk.
Dotknął ramienia Angel, wskazując prostopadłą ścianę urwiska po pra�
wej stronie. Od skał odrywały się ptaki i nurkowały wprost w szalejące kłę�
19
bowisko śledzi. Morze, osłonięte przed wiatrem, było zielone i gładkie. Go�
łym okiem dostrzegało się bańki powietrza i wyskakujące w górę srebrzyste
ciała ryb.
awk wygrzebał się z trójkątnego łóżka, które wypełniało
Angel sprawdziła kąt padania promieni słonecznych, obliczyła z grub� dziób łodzi. Panowała tam nieprzenikniona ciemność z wy�
sza dystans, jaki mieli jeszcze pokonać, i potrząsnęła głową. jątkiem nieco jaśniejszej plamy w miejscu odpowietrznika.
- Miałabym wielką ochotę tu powędkować - stwierdziła tęsknym głosem. Otworzył ostrożnie drzwi kokpitu, starając się nie hałaso�
- Jakiś problem? - spytał Hawk. wać. Jego mokasyny nie wydawały na wykładzinie żadne�
go dzwięku. Kabina była pusta.
- Może być groznie w czasie przypływu. W końcu mamy cztery dni na
ryby. Lepiej, żeby nie złapały nas tu po zmroku silne prądy. Tak jak Hawk podejrzewał, Angel spała na zewnątrz, na rufie. Nie mo�
Dopiero teraz Hawk zauważył, że morze przybrało różne odcienie ziele� gła już bardziej się od niego odseparować, jeśli nie chciała wylądować na
ni. Obserwował niespokojną wodę z niekłamanym respektem. Jeśli tak to skałach okalających wybrzeże Needle Bay. Zainstalowane na stałe siedzenia
wyglądało w tej chwili, mógł sobie wyobrazić, co się działo w czasie pełne� i podniesiona platforma zakrywająca silniki tworzyły tu coś w rodzaju po�
go przypływu: niewyobrażalne masy wody przedzierające się między wy� dwójnego łoża. Poduszki zapewniały względny komfort. Panował jednak
spami, wzdłuż ścian skalistych tuneli i wzbijające w górę gwałtowne gejzery chłód. Powietrze przed świtem było dość zimne. Angel wśliznęła się do śpi�
piany. W miejscu, gdzie się akurat znajdowali, Inside Passage przemieniał wora aż po czubek jasnej grzywy włosów.
się w istny labirynt przesmyków, które wiły się między wyspami. W ten wła�
Hawk zbliżył się i dotknął ich ostrożnie. Nie chciał jej zbudzić. Jasne
śnie labirynt wdzierał się potężny Pacyfik, ujarzmiany przez skały i prze-
pasemka wydawały się chłodne, niemal zimne, a jednak dziwnie żywe. Przy-
-110-
-111- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony