[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kawalerii  głowy otwarte, duże doświadczenie.
Generałowie  Kleeberg Juliusz, Skrzyński96, Ko-rytowski97  to dowódcy
brygad kawalerii, bez ducha i temperamentu kawaleryjskiego, to rzemieślnicy,
detaliści roboty kawaleryjskiej, raczej z racji swych uzdolnień i zamiłowań
pasują na pomocników czy zastępców dowódców okręgów korpusów.
Generał Abraham98  to inteligentny, lecz nieobliczalny dowódca wielkiej
jednostki kawalerii. On sam nie wie, co może zrobić, a cóż dopiero jego
podwładni lub przełożeni!
Poza wyżej wymienionymi mamy jeszcze kilku generałów w sztabie i w
ministerstwie spraw wojskowych, np.:
Generał brygady Stachiewicz Wacław  szef sztabu głównego, bardzo solidna
firma pod względem pracowitości, dokładności
w pracy. Duża inteligencja, o wielkim rozmachu i zacięciu, ale mimo wszystko
człowiek nie na tak wielką miarę, jakiej potrzeba na to stanowisko. Obawiam się
poważnie o te przygotowania do wojny, które pod jego kierunkiem zostaną
zrobione. Poza tym jest samotny w tych przygotowaniach, które przeprowadza,
bo naczelny wódz zajęty jest przeważnie przyjmowaniem różnych delegacji i
innymi podobnymi imprezami propagandowo-
-reprezentacyjnymi. Również niepokojący jest jego stosunek do ministra wojny.
Jak gdyby nie znoszą się obaj. Co uzna i żąda Stachiewicz, z reguły odrzuca
Kasprzycki i, zdaje się, odwrotnie to samo.
Zastępca szefa sztabu głównego generał brygady Malinowski99  to bardzo
porządny człowiek, ale i jako sztabowiec i jako dowódca dywizji piechoty był i
jest zaledwie przeciętny.
W Ministerstwie Spraw Wojskowych  generał Maciejewski 100, zastępca szefa
administracji armii  to oficer z głową i charakterem. Zdaje się, że odpowiedni
człowiek na właściwym miejscu; tym bardziej on tam konieczny, bo właściwy
szef administracji i II wiceminister.
101
Generał Litwinowicz , to już po trochu  ramolcio", no i przereklamowany
 jedyny spec" od wszelkich zagadnień administracyjno
-gospodarczych.
Na koniec jest jeszcze, bądz to w dyspozycji ministra spraw wojskowych bądz
na emeryturze, kilku młodych stosunkowo i niezłych generałów. Należy tu
przede wszystkim generał dywizji Sikorski Władysław102, wybitna jednostka
pod względem inteligencji, zdolności organizacyjnych i talentu dowódczego
(dowódca 5 armii w [19]20 roku). Stale studiujący zagadnienia wojskowe, jest
w należytej formie teoretyczno-wojskowej. W potrzebie powinien być
wykorzystany. Również będący w stanie spoczynku generałowie Januszajtis,
Minkiewicz103 i Kukiel będą na pewno użyci, gdyż reperezentują jeszcze
poważne wartości dowódcze.
25 V, czwartek
Wczoraj rozpoznawałem teren (w ulewny deszcz) koło Chełmży-Ryńska do
ćwiczenia, w którym jako kierownik mam rozgrywać natarcie dywizji piechoty
na umocnioną pozycję.
W toku studium wynikła moja inna ocena zmontowania natarcia, niż to sobie
uplanowało artyleryjskie kierownictwo kursu. Dziś była długa dyskusja z
pułkownikiem Tatarem, w rezultacie której każdy z nas został przy swym
rozwiązaniu, choć widziałem, że moje argumenty zrobiły swoje. Bo też pomysł
montowania głównego wysiłku prawym skrzydłem 30 dywizji piechoty,
nacierającej tak, żeby grupa natarcia dowódcy piechoty dywizyjnej musiała
nacierać przez teren bagien, rozdzielających ten wysiłek na dwa skrzydło-
we, a dalej na front jezior, znów rozszczepiających ten wysiłek na dwa boczne,
jest z punktu widzenia zasad taktyki ogólnej po prostu nierealny. Nie chcąc
oficjalnie ustąpić ze swego prestiżu komendanta w zastępstwie kursu,
zaproponował w końcu pułkownik Tatar rozwiązanie kompromisowe natarcie
trzema pułkami obok siebie, bez żadnego wysiłku głównego pojadę jeszcze raz
w teren przy pogodzie i sprawdzę, czy to mi odpowie.
Widziałem się z Trapszą, mówił, że 10 dni temu był w Warszawie u szefa Biura
Personalnego Chilewskiego 104 i ten mówił mu, że jestem czwartym kandydatem
na dywizję. Podobno około l VI mają w ślad za rozpoczętym nareszcie
wprowadzaniem nowej organizacji korpusów kreować nowych zastępców
dowódców okręgów korpusów. Na te stanowiska mają brać generałów po
dowodzeniu dywizją. Jeśliby tak się stało, około 5 7 dowódców dywizji
ruszono by, no i może wreszcie ja doczekałbym się tej dywizji. %7łeby choć ze 2
miesiące mieć ją w rękach przed wybuchem wojny. Bo nie mogłoby chyba nic
być gorszego, jak obejmować dowództwo którejś dywizji w chwili, gdy ona w
transportach kolejowych jedzie do rejonu koncentracji, albo rozpoczęła już
działania jako dywizja osłonowa.
28 V, niedziela
Wczoraj byłem w Gdyni. Pociąg do Gdyni nie zatrzymuje się teraz w Gdańsku i
105
Zoppotach , tak jak to dawniej bywało. Niemcy w Gdańsku i Zoppotach,
zaobserwowałem to w przejezdzie, byli jakby smutni, ponurzy, żadnego
uśmiechu nie widziałem. Widać czują, że nieobliczalne posunięcia ich
hitlerowskich przywódców prowadzą do katastrofy, do wojny i stracenia w
Gdańsku tej niezależności, którą dotychczas mieli. Jeśli bowiem wygraliby w
wojnie Niemcy, skończą się złote interesy gdańszczan oparte na polskim
wywozie i przywozie, a Gdańsk stałby się jednym z wielu drugorzędnych
portów Niemiec. Jeśli zaś My będziemy zwycięzcami w tej wojnie, to koniec
samodzielności Gdańska, zostanie wówczas zwykłym, bez praw specjalnych,
portem Polski, a po 20 latach będzie takim samym polskim miastem, jak dziś
Bydgoszcz czy Grudziądz. W każdym więc wypadku przyszłość bije w Gdańsk i
w gdańszczan dotkliwie, a złote czasy Wolnego Miasta przy boku
Rzeczypospolitej skończyły się definitywnie. Rozumieją to na pewno dobrze
inteligentne stery Niemców gdańskich, więc nastrój tam i nadzieje na przyszłość
są słabe. Odbija się to też na twarzach całej ludności gdańskiej. Naturalnie
inaczej tylko myślą i krzyczą gromady płatnych agitatorów hitlerowskich oraz
ci, których ta propaganda w cugle reżimu hitlerowskiego złapała.
Rewelacyjnymi co do nastrojów gdańskich są obecnie wynurzenia i artykuły
106
doktora Rauschninga , byłego hitlerowskiego prezydenta gdańskiego, który
zerwał z hitlerowcami i jest na emigracji. Twierdzi on np., że otrzymuje listy od
licznych gdańszczan, w których
ci podają, że to specjalnie przysłany napływowy element hitlerowski działa
wyłącznie w kierunku prowokowania Polski. Rdzenna ludność gdańska jest
sterroryzowana i nie może wypowiadać swych prawdziwych myśli i opinii.
Rzeczywiście, po wypadkach w Kalthof, tj. napadzie Niemców na naszych
celników oraz na samochód Komisariatu Rzeczypospolitej [Polskiej] w
Gdańsku, w rezultacie czego napastnik niemiecki Gruebner został zastrzelony
przez szofera Morawskiego, nastąpiła obecnie orgia prowokacji niemieckich.
Bezczelna nota gdańska w odpowiedzi na naszą, żądającą śledztwa i ukarania
winnych napadu. Gloryfikowanie napastnika Gruebnera na bohatera
107
hitlerowskiego włącznie do złożenia na jego trumnie wieńca od Hitlera itp.
Sądzę, że nasze nerwy wytrzymają i te prowokacje, a jeśli wreszcie gdzieś  same
karabiny" zaczną strzelać, to jednak końcowy wynik wojny nie dla nas będzie
niepomyślny. Gdynia rozbudowała się ogromnie, nie widziałem jej od pięciu lat.
Obejrzałem moje place na [ulicy] gen. Focha 108. Dawny jest w bardzo dobrym
miejscu, nowy, kupiony ostatnio od cioci Meli, dość niekorzystnie umieszczony,
a połowa placu zużyta jest na skarpę bardzo wysoką.
Tegoż dnia wróciłem do Torunia, a dalej zaraz do Ciechocinka, gdzie będę przez
te dwa dni Zielonych Zwiątek.
5 VI, poniedziałek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony