[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Linc jednak nie usiadł, więc i ona stała. Oczy miał puste i
zupełnie nieobecne.
- Mo\e pojedziemy ju\ do domu?
- Tak.
Wcią\ znajdował się w jakimś dziwnym transie, poniewa\
w ogóle się nie ruszał. Musiała go wziąć pod rękę i wtedy
zdołali wyjść. Trudy bez problemu złapała taksówkę. Linc
cały czas milczał. W ciszy zastanawiała się, co teraz sobie
myśli. Być mo\e nie powinna decydować się na pieszczoty w
łazience? Być mo\e posunęła się za daleko?
W końcu taksówka zatrzymała się przed jej blokiem.
Trudy zerknęła w bok.
- Pewnie teraz zle o mnie myślisz.
- Raczej ty o mnie. Nie mogę uwierzyć, \e dopuściłem do
czegoś takiego.
Nie, nie chciała, \eby wziął na siebie całą winę.
- Przecie\ to ja zaczęłam. - Wcią\ była z tego dumna,
niezale\nie od jego reakcji. - Doskonale potrafię...
- A ja doskonale potrafię oprzeć się wszelkim pokusom -
przerwał jej. - Panowanie nad sobą nie sprawia mi \adnych
problemów. To znaczy, nie sprawiało - dodał po namyśle. -
Niech pan chwilę poczeka - zwrócił się do taksówkarza. -
Zaraz wracam.
Kiedy wysiedli, poczuli zimny, przenikający do szpiku
kości wiatr. Jeszcze gorszy ni\ poprzednio.
- Nie musisz mnie odprowadzać - rzuciła w jego stronę. -
Poradzę sobie.
- Właśnie, \e muszę. - Puścił ją przodem. - Ka\dy
mę\czyzna, z którym się umawiasz, powinien pojechać z tobą
na górę i sprawdzić, czy jesteś bezpieczna.
Dotknęło ją trochę to, \e traktował ją jak słabą i
nieodpowiedzialną osobę. Mo\e to z powodu tej łazienki,
pomyślała roz\alona.
- Czy ktoś ci ju\ mówił, \e jesteś apodyktyczny? Jesteś
jeszcze gorszy ni\ Meg!
- A skoro ju\ o niej mowa... - Stanęli przed windą i Linc
potarł czoło. - Do diabła, Trudy! Wykorzystałem cię i czuję
się jak ostatni śmieć. Nie będę mógł spojrzeć jej w oczy.
- Wykorzystałeś mnie?! - a\ podniosła głos z irytacji. -
Niby jak mnie wykorzystałeś?!
- Cii... - Rozejrzał się dookoła i jednocześnie wepchnął ją
do windy. - To dlatego, \e wypiłaś za du\o szampana. Sam ci
dolewałem.
- Raz - przypomniała mu. - Za drugim razem zrobił to
kelner.
- To mnie nie usprawiedliwia. - Pokręcił głową. -
Powinienem był bardziej uwa\ać, a doprowadziłem do czegoś,
za co mogli nas wsadzić do więzienia.
- Ale nie wsadzili.
Cieszyło ją to, \e nie uwa\a jej za puszczalską, ale z
drugiej strony miała ju\ dosyć roli ofiary. Tak jakby nie
wiedziała, co robi i na co się decyduje.
Drzwi windy się otworzyły, ale oni wcią\ stali w środku.
Linc przytrzymał je tylko, \eby się nie zamknęły.
- Posłuchaj - podjęła po chwili - nie wiem, co Meg ci o
mnie naopowiadała, kiedy prosiła, \ebyś się mną zajął.
Ustalmy jedno, jestem ju\ du\a i wiem co robię.
- Meg przestrzegała mnie, \e jesteś bardzo impulsywna.
Dlatego powinienem się spodziewać czegoś takiego. Ale... -
rozło\ył dłonie w bezradnym geście - nawaliłem.
Impulsywna? Zdecydowała, \e porozmawia o tym z Meg.
I to ju\ jutro. Osoby impulsywne są zwykle mało
odpowiedzialne, a ona przecie\ w pełni kontrolowała całą
sytuację.
- Tak naprawdę nikt by nas nie aresztował - stwierdziła po
chwili.
- Tak sądzisz? Jestem pewny, \e jest jakiś kruczek na
osoby, które uprawiają seks w miejscach publicznych.
- Nikt by nas nie przyłapał na uprawianiu seksu. Byliśmy
zamknięci. Co innego w windzie...
Linc rozejrzał się dookoła, a potem wypchnął ją na
korytarz.
- I ciekaw jestem, jak byś wyjaśniła moją obecność w
toalecie - mruknął.
Tylko wzruszyła ramionami.
- Powiedziałabym, \e zemdlałam i zacząłeś się o mnie
niepokoić. Albo \e zobaczyłam jakiegoś karalucha i zaczęłam
krzyczeć. Albo...
- Dobrze ju\, dobrze - przerwał jej. - Wygląda na to, \e
jesteś w tym znacznie lepsza ode mnie. Po prostu nie
denerwujesz się tak bardzo w podobnych sytuacjach...
Co znaczyło, \e on się denerwuje. Linc nawet nie
podejrzewał, \e Trudy uznała to za powa\ne wyzwanie. Oto
miała przed sobą wspaniałego faceta, który nie potrafił kochać
się w niezwykłych warunkach.
- Mam nadzieję, \e wreszcie doszedłeś do siebie - rzuciła,
wyjmując klucz z plecaczka.
- Oczywiście. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony