[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tym dzielić z kimkolwiek. I nie żałuj  dodał po
chwili.
Widział jednak, że była przygnębiona.
%7ładne z nich nie wiedziało, co powiedzieć.
W końcu Mike przygarnął ją do siebie i przez
długi czas leżeli przytuleni. Gdy w końcu usnął,
Emma nadal miała otwarte oczy. Przepełniały ją
wątpliwości.
Czy dobrze zrobiła? Na samą myśl o matce
płonęła ze wstydu. Co do jednego Mike miał
rację: nikt nie może się o tym dowiedzieć.
Mike obudził się i w pierwszym odruchu
wyciągnął rękę, by dotknąć Emmy, ale miejsce
obok niego było puste. Emma odeszła.
Przypomniał sobie, jak po wszystkim patrzyła
na niego oczami przepełnionymi lękiem. Bała się
go teraz.
Usiadł i przeczesał włosy palcami. Och, Boże.
Czyżby ją skrzywdził? Zadał jej ból? Był pewien,
że tak. Ale jeszcze nigdy nie pragnął żadnej
Ann Major 117
kobiety równie mocno... Czyżby utracił ją na
zawsze? Nie zamierzał ciągnąć jej do łóżka.
Chciał ją tylko całować, przytulić...
Drzwi skrzypnęły i zobaczył w nich bladą
twarz otoczoną burzą rudych włosów.
 Bardzo cię przepraszam  szepnął z przy-
gnębieniem.
Roześmiała się i podbiegła do niego, po drodze
zrywając z siebie ubranie. W jednej chwili pod-
niosła kołdrę i wsunęła się do łóżka. Była ciepła,
pachnąca i chętna. Jej ręce wędrowały po całym
jego ciele, a w oczach błyszczało pożądanie.
Sama, bez pomocy, wspięła się na niego.
Emma, Emma. Och, Emma. Przymknął oczy
i wszedł w nią, nieprzytomny z radości.
Konie na dole zarżały i chyba słychać byłogłos
jakiegoś mężczyzny, ale Mike stłumił ukłucie
niepokoju. Tym razem już za nic na świecie nie
chciał rozczarować Emmy.
Ona zaś wybuchnęła śmiechem pełnym trium-
fu i lekceważenia i jeszcze zanim się odezwała,
domyślił się, co się stało.
 Jestem Kara  oznajmiła, przytrzymując go
ramionami, gdy chciał się wyrwać z jej objęć.
Czuł się zgwałcony, upokorzony. Zaklął i pró-
bował ją z siebie zepchnąć, ale trzymała się
mocno, nie przestając się śmiać.
Drzwi znów zaskrzypiały i do pokoju wsunęła
się Emma. Mike odepchnął Karę na bok. Emma
118 Blizniaczki
zastygła i patrzyła na niego oczami pełnymi łez.
Jeszcze nigdy nie czuł się tak bezradny ani nie
było mu tak bardzo wstyd. Został oszukany,
wprowadzony w błąd, pogardzał sobą i nienawi-
dził się.
 Emma  szepnął, wstając. Prześcieradło ze
śladami jej krwi zsunęło się z łóżka. Jęknęła
i bezwładnie oparła się o drzwi. Miał ochotę paść
jej do stópi błagać o wybaczenie, ale wiedział, że
to nie ma sensu, że ona i tak mu nie uwierzy.
 Kocham cię  wyszeptał bezgłośnie, ale ona
była już za drzwiami.
Na dole rozległ się jej pojedynczy krzyk.
Konie znów zarżały. Mike w jednej sekundzie
zbiegł po drabinie. Koni nie było, a Emma
z zakrwawioną skronią leżała obok wejścia do
boksu Rio. Twarz miała bladą, woskową, a ciało
bezwładne. Wziął ją na ręce i niezgrabnie przytu-
lił do piersi.
Kara też zeszła na dół.
 Idz po matkę!  nakazał jej.
 Chcesz koc?  zapytała ze złowieszczym
spokojem.
Dopiero teraz uświadomił sobie, że jest nagi.
 Daj  skinął głową.  Ale pośpiesz się.
Przyniosła mu koc, narzuciła na plecy i znik-
nęła. Wydawało mu się, że minęła cała wiecz-
ność, zanim wreszcie zjawiła się Frances, a po
niej przyjechała karetka.
Ann Major 119
 Daj mi ją i znikaj stąd  zakomenderowała
Frances.  To w końcu moja córka!
On jednak mocno przyciskał głowę Emmy do
piersi i nie wypuścił jej aż do przyjazdu karetki.
 Emma, mój Boże. Nie wiedziałem. Nie
miałem pojęcia. Było ciemno... Myślałem, że ona
to ty!  szeptał do niej.
Na chwilę otworzyła oczy, przepełnione cier-
pieniem i niedowierzaniem.
Po odjezdzie karetki Frances oświadczyła:
 Jadę teraz do szpitala, a kiedy wrócę, ma cię
tu już nie być. I nie chcę cię tu widzieć już nigdy
więcej.
Emma zupełnie straciła poczucie czasu. Było
jej wszystko jedno, czy żyje, czy umarła. Niejas-
no zdawała sobie sprawę, że znajduje się na
oddziale intensywnej opieki. Do obu rąk podłą-
czone miała kroplówki, a dokoła niej kręciły się
pielęgniarki w wykrochmalonych fartuchach.
Matka przez cały czas była przy niej, zdecydo-
wana dopilnować, by Mike Greywolf nie przedo-
stał się na oddział. Stuart pojawiał się z rzadka,
choć sprawiał wrażenie szczerze zmartwionego
jej wypadkiem.
Frances powiedziała Emmie, że Kara wyje-
chała do Hollywood, a Mike wrócił do swojego
plemienia. Wypowiadała jego nazwisko z wy-
razną nienawiścią. Raz jednak, gdy ogarnął ją
120 Blizniaczki
melancholijny nastrój, przyznała, że Emma nie
była pierwszą kobietą z ich rodziny, która zako-
chała się w nieodpowiednim mężczyznie.
Emma zaczęła powątpiewać we własne uczu-
cia, a także w uczucia Mike a. Matka twierdziła,
że to, co się stało, dowodziło tylko jego negatyw-
nego wpływu na Emmę. I może miała rację. Może
najlepiej było o nim zapomnieć. Ale by tego
dokonać, musiałaby wyjechać z Nowego Mek-
syku, a nie wiedziała, jak powiedzieć o tym
matce.
Gdy poczuła się trochę lepiej, znów wróciłado
pisania pamiętnika. Dopiero teraz mogła wy-
rzucić z siebie całe cierpienie i wyobrazić sobie
nowe życie, które gdzieś na nią czekało  życie
bez Mike a.
Gdy powiedziała matce, że musi wyjechać
z domu, Frances ostro zaprotestowała.
 Jesteś za młoda. Wpakujesz się tylko w jesz-
cze większe kłopoty.
 Możliwe.
 Musisz skończyć szkołę.
 To mogę zrobić wszędzie.
Dopiero Zet znalazła dobre wyjście z sytuacji.
Miała młodszą od siebie przyjaciółkę o imieniu
Katherine, lekarkę, która prowadziła klinikę dla
ubogich dzieci w Isla Mujeres w Meksyku. Zet
przekonała Frances, że Emma najszybciej dojdzie
do siebie, pomagając innym.
Ann Major 121
Mimo wszystko Frances niechętnie odnosiła
się do tego wyjazdu i obwiniała o wszystko
siostrę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony