[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pozwalało mu skoncentrować się na drodze, były nogi Meg. Wściekał się na siebie, ale nie potrafił
przestać na nie zerkać. Niemal całe odkryte, w butach na wysokim obcasie, prezentowały się
cudownie.
I choć starał się nie oceniać kobiet po wyglądzie, to prawdziwą męczarnią było siedzenie w
towarzystwie takiej ślicznotki. Musiał to uczciwie przyznać.
104
Gdy parkował na podjezdzie, dostrzegli Nancy, która czekała na ganku.
- Nancy sama tu mieszka? - spytała Meg.
- To mój dom - wyjaśnił Steve.
- Twój? - zdziwiła się. - Jest bardzo ładny - przyznała szczerze.
- Dzięki. - Wyłączył silnik. - Nancy jest sporo młodsza ode mnie. Studiuje tutaj przez dziewięć
miesięcy w roku. Nasi rodzice przenieśli się do Montany na emeryturę.
- Rozumiem. I w tym czasie mieszka tutaj?
- Nie, w kampusie, ale znalazła pracę na lato, więc przeniosła się do mnie. Cholera, zgodziłem się, i
bardzo tego żałuję.
Obserwował ukradkiem reakcję siostry na widok Meg. Nancy stanęła na wysokości zadania i starała
się ukryć swoje emocje, ale dla Steve'a było jasne, jak bardzo głęboki szok przeżyła.
- Ty musisz być Nancy - zwróciła się do niej słodkim, zmysłowym głosem Meg. - Nie mogłam się już
doczekać; kiedy poznam cię wreszcie.
- Mam nadzieję, że się nie zawiodłaś tym, co zobaczyłaś. - Nancy, jakby szukając oparcia, położyła
rękę na ramieniu brata.
Steve po raz pierwszy dostrzegł, że siostra
105
ma bardzo długie paznokcie pomalowane na wściekły czerwony kolor.
- Proszę, wejdzcie - dodała z uśmiechem i otworzyła drzwi.
Obcasy Meg zastukały na podłodze pokrytej terakotą. Steve zajrzał do środka i uśmiechnął się w
duchu. Nancy wysprzątała wszystko od piwnic aż po dach.
- Och, Stevie - zaszczebiotała Meg. - Nigdy nie mówiłeś, że masz taki ładny dom. - Przejechała
palcem po-jego wargach. - Ale przecież nie mieliśmy wiele czasu, żeby rozmawiać, czyż nie?
- Czuj się jak u siebie, skarbie. - Z zapartym tchem obserwował, jak Meg siada na kanapie.
Z nabożną czcią zakładała nogę na nogę, dbając o to, by żaden szczegół nie umknął tym, którzy ją
obserwowali. Następnie poklepała dłonią wolne miejsce obok siebie, sugerując, by Steve przysiadł się
do niej.
Z tęsknotą spojrzał w stronę ukochanego fotela, ale posłusznie usiadł obok Meg.
Kiedy już rozsiadł się wygodnie i uspokoił skołatane nerwy, Meg położyła mu rękę na kolanie, a
następnie centymetr po centymetrze zaczęła ją zsuwać wzdłuż uda. Długie paznokcie
106
niemiłosiernie drażniły jego ciało. W pewnej chwili nie wytrzymał i zerwał się na równe nogi, nim jej
dłoń dotarła do celu.
- Pomyślałam, że może jesteś głodna, więc przygotowałam drobne przekąski - wtrąciła Nancy i
wyszła na chwilę.
- Co ty, u licha, wyprawiasz? - szepnął zezłoszczony, kiedy zostali sami.
- Co robię? O co ci chodzi? - Spojrzała na niego niewinnie.
- Nieważne - mruknął, widząc, że Nancy wraca do pokoju.
- Wygląda wspaniale - przesłodzonym głosem skomentowała Meg. - Niestety, nie mogę tego zjeść.
Steve spojrzał na tacę, którą przyniosła Nancy, i pomyślał, że już chyba nic go tego dnia nie zaskoczy.
Kochana siostrzyczka programowo unikała kuchni, taki stworzyła sobie styl życia, a tu proszę... Nie
chciał czekać na kolejną okazję i sięgnął po przystawkę.
- Nie powinnaś zadawać sobie tyle trudu - powiedziała Meg.
Nancy usiadła w fotelu i spojrzała na nich niepewnie.
- Podejrzewam, że zastanawiasz się nad tym wszystkim, co napisałam w listach, praw-
107
da? - Meg dostrzegła zwątpienie w oczach Nancy. - Mam nadzieję, że jesteś usatysfakcjonowana tym,
co zobaczyłaś.
- Tak, tak... oczywiście. Jakżeby inaczej... całkowicie - bąkała.
- Chodzi po prostu o to, że w końcu zrozumiałam, czego ludzie naprawdę ode mnie oczekują, mówiąc
różne rzeczy. - Meg odwróciła się do Steve'a i otarła mu kciukiem kąciki ust. - Dawno temu
zrozumiałam, czego mężczyzni tak naprawdę oczekują od kobiety. Nauczyłam się tego podczas pracy
w seks-telefonie. Faceci lubią, jak szepce się im różne świństewka do ucha.
- Rozumiem - mruknęła Nancy.
- A niektórzy chcą więcej i więcej, pragną, żeby ich szokować - wspominała Meg. - A już taki jeden...
- Zachichotała. - Byłam w tym naprawdę niezła. - Zaśmiała się głośno.
- Dlaczego... Dlaczego ktoś taki jak ty zamieszcza ogłoszenie matrymonialne? - drżącym głosem
spytała Nancy.
- Cóż... -Meg zawiesiła głos, nie spuszczając wzroku z coraz bardziej zdenerwowanej kandydatki na
bratową. - To była jedyna metoda, żeby spotkać kogoś przyzwoitego. Ale przecież to nie twój brat
odpowiedział na anons, prawda?
108
- Nie, ale...
- W sumie to bez znaczenia - przerwała jej.
- Wiesz, byłam już tym wszystkim zmęczona. Miałam dość wysłuchiwania tych wszystkich
zboczeńców. A jednocześnie nie chciałam wrócić do zarabiania ciałem...
- Ciałem? - powtórzyła bezwiednie Nancy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 099. Marshall Paula Ich czworo (Tajemnice Opactwa Steepwood 08)
- KukliĹski Piotr Saga Dworek Pod Malwami 05 Tajemnice Stawu
- MiloĹĄ JesenskĂ˝ & Robert LeĹniakiewicz Tajemnica ksiÄĹźycowej jaskini
- A==03==TAJEMNICA TRZECH SIĂSTR Broadrick Annette DAR LOSU
- Hodgson Burnett Frances Tajemniczy OgrĂłd
- Bourdais Gildas UFO 50 Tajemniczych Lat
- 04 Grobowa Tajemnica Harris Charlaine
- Cartland Barbara Tajemnica doliny
- Nora Roberts Tajemnicza gwiazda
- 2005 33. Wielka wygrana 1. Mallery Susan Wymarzony dom
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zona-meza.keep.pl