[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mym miejscu wyrzuty sumienia spowodowały, że Satipy wyobraziła sobie, że stoi za nią
Nofret, i że przestraszyła się i spadła. Pózniej ktoś, z przyczyn, których jeszcze nie zna-
my, chciał pozbyć się obu synów Imhotepa. Ktoś liczył na zabobonny strach przypisują-
cy ten czyn duchowi Nofret co jest bardzo wygodnym założeniem.
Kto chciałby zabić Jahmosego i Sobka? zawołała Renisenb.
Nie służący odparła Esa nie śmieliby. To czyni wybór bardzo ograniczo-
nym.
Ktoś z nas? Ale babciu, to nie może być!
Spytaj Horiego powiedziała Esa sucho. Zauważyłaś, że nie protestuje.
Renisenb odwróciła głowę.
Hori, na pewno...
102
Hori potrząsnął poważnie głową.
Renisenb, jesteś młoda i ufna. Myślisz, że każdy, kogo znasz i kochasz, jest dokład-
nie taki, jakim chcesz go widzieć. Nie znasz ludzkich serc i goryczy, i zła, które w nich
mieszka.
Ale kto... które z nich...?
Wróćmy do opowieści pastucha wtrąciła się energicznie Esa. Widział ko-
bietę w sukni z farbowanego lnu i naszyjniku Nofret. Jeśli nie był to duch, wtedy wi-
dział dokładnie to, co powiedział, co oznacza, że widział kobietę, która specjalnie pró-
bowała wyglądać jak Nofret. Mogła to być Kait, mogła to być Henet mogłaś to być ty,
Renisenb! Z tej odległości mógł to być każdy ubrany w suknię i perukę. Cicho, pozwól
mi mówić. Inna możliwość jest taka, że chłopak kłamał. Opowiedział historię, której go
nauczono. Słuchał rozkazów kogoś, kto miał prawo mu rozkazywać, a mógł być tak tępy,
żeby nie zdawać sobie sprawy z celu, dla którego został przekupiony lub nakłoniony po-
chlebstwami. Nigdy się tego nie dowiemy, ponieważ chłopak nie żyje co samo w so-
bie jest godne uwagi. To skłania mnie do przypuszczenia, że chłopak opowiadał wy-
uczoną historyjkę. Mocno przyciśnięty, co by pewnie dzisiaj nastąpiło, mógłby się po-
gubić. Przy odrobinie cierpliwości bardzo łatwo odkryć, czy dziecko kłamie.
Myślisz więc, że mamy pośród nas truciciela? spytał Hori.
Tak odparła Esa a ty?
Ja też tak myślę.
Renisenb patrzyła z przerażeniem to na jedno, to na drugie.
Ale motyw wydaje mi się bardzo niejasny ciągnął Hori.
Zgadzam się. Dlatego jestem niespokojna. Nie wiem, kto następny jest zagrożony.
Ale ktoś z nas? wtrąciła się Renisenb. W jej głosie ciągle brzmiało niedowierza-
nie.
Esa powiedziała twardo:
Tak, Renisenb, jedno z nas. Henet, Kait lub Ipy, lub Kameni, albo sam Imhotep,
albo Esa, Hori, może nawet uśmiechnęła się Renisenb.
Masz rację, Eso powiedział Hori. Musimy brać pod uwagę także nas sa-
mych.
Ale dlaczego? Renisenb była zdziwiona i przerażona zarazem. Dlaczego?
Gdybyśmy to wiedzieli, wiedzielibyśmy właściwie wszystko, co powinniśmy
odparła Esa. Jedynym śladem jest wybór ofiary. Pamiętajcie, że Sobek przyłączył
się do Jahmosego niespodziewanie, kiedy Jahmose zaczął już pić. Jest więc pewne, że
ktokolwiek chciał zabić Jahmosego. niekoniecznie chciał także zabić Sobka.
Ale kto chciałby zabić Jahmosego? Renisenb spytała sceptycznie. Z nas
wszystkich z pewnością tylko Jahmose nie miał wrogów. Był zawsze spokojny i dobry.
103
Dlatego też to jasne, że motywem nie była czysto osobista nienawiść powie-
dział Hori. Jak mówi Renisenb, Jahmose nie jest typem człowieka, który robi sobie
wrogów.
Nie odrzekła Esa. Motyw jest bardziej niejasny. Mamy tu do czynienia albo
z wrogością wobec całej rodziny, albo za tym wszystkim kryje się chciwość, przed któ-
rą ostrzegają nas maksymy Ptahotepa. Powiada on, że chciwość to tobół wszelkiego zła
i torba wszystkiego, co godne jest kary!
Domyślam się, w jakim kierunku zmierzają twoje myśli, Eso powiedział Hori.
Ale aby dojść do jakiegokolwiek wniosku, będziemy musieli postarać się przewidzieć
przyszłość.
Esa skinęła głową energicznie, a jej duża peruka zsunęła się na ucho. Chociaż wyglą-
dało to bardzo zabawnie, nikt nie był skłonny do śmiechu.
Spróbuj przepowiedzieć przyszłość, Hori poprosiła.
Hori milczał przez chwilę zamyślony. Obie kobiety czekały. W końcu rzekł:.
Gdyby Jahmose umarł, tak jak planowano, głównymi beneficjantami byliby po-
zostali synowie Imhotepa: Sobek i Ipy. Część majątku Imhotepa zostałaby z pewno-
ścią przeznaczona dla dzieci Jahmosego, ale byłby on administrowany przez jego braci
głównie przez Sobka. Sobek bez wątpienia zyskałby najwięcej. Pełniłby funkcję ka-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Carol A Freeman As The Eagle Cries Sharon's Journey Home (pdf)
- Jennifer Roberson Cheysuli 1 Shape Changers
- Baxter Mary Lynn Mezalians
- Flejszer Patrycja Szlak niepewnośÂci
- Harry Turtledove The Best Alternate History Stories Of The
- J.SAPIECHA DZIEJE MARSA KRWAWEGO
- Elizabeth Ann Scarborough Songs From The Seashell Archives
- ArmyBeasts
- Advancement of Learning
- CiaśÂo i dusza
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aircar.opx.pl