[ Pobierz całość w formacie PDF ]
może dzięki nim któregoś dnia odkryjesz swoją przeszłość.
- Dlaczego czuję się tak podle, skoro nie pamiętani? -
spytał Fred. - Hamlet jest nieszczęśliwy, wiem, że byłem
równie nieszczęśliwy, gdy czytałem tę sztukę, zanim zapo
mniałem, kim byłem... kim jestem. I to mnie niepokoi, bo
jedyną rzeczą, którą można powiedzieć o Fredzie, jest to,
że jest szczęśliwy. - Mówił o sobie, jakby Fred Waring był
kimś obcym, chociaż zdarzało mu się to coraz rzadziej. -
Och, Geordie, gdybym był taki nieszczęśliwy jak Hamlet,
wolałbym tego nie pamiętać. Ale to złe myślenie. Nawet Fred
to wie.
- Przeczytaj sobie coÅ› innego, co ciÄ™ rozweseli.
- Coś w rodzaju Wieczoru Trzech Króli" - zapalił się
Fred. - Czytaliśmy to razem. Viola ma też niebieskozielone
oczy.
- Jak Kirstie? - uważnie badał George.
- Nie, tak, och, nie wiem - zmieszał się Fred. - Był ktoś
taki. Tak, przeczytam to jeszcze raz. Nie Hamleta", bo mnie
przygnębia.
Sięgnął po książkę i zaczął czytać modulowanym głosem,
który sprowadził Kirstie i sprawił, że Geordie znów znalazł
się w londyńskim teatrze.
O tym wszystkim nie wspomniał Dan'lowi.
- Jeżeli chcesz pogadać z Fredem - szepnął - nie będzie
miał ci za złe, gdy mu przerwiesz.
Dan'l pokręcił przecząco głową.
- Właściwie przyszedłem do Kirstie.
Geordie popatrzył, jak podchodzi i siada obok dziew
czyny.
Zabiega o nią, pomyślał. Wiedział, że Kirstie nie zaakcep
tuje Dan'la, chociaż lubiła, gdy wspominał swą przeszłość.
Jej serce biło już dla innego. Oboje zdawali sobie z tego
sprawÄ™.
Może jednak zmieni zdanie, łudził się Dan'l zadowolony,
że siedzi obok dziewczyny i patrzy na życie toczące się do
koła. Emmie i pani Tate wynurzyły się z namiotów Tate'ów
z kubkami gorącej herbaty. Częstowały wszystkich, więc
Kirstie choć raz została obsłużona.
Odgłosy herbacianego przyjęcia wyciągnęły Freda z na
miotu. Mrużąc oczy w jasnym świetle, przysiadł się ze swoją
herbatÄ… do Kirstie i Dan'la, wymieniajÄ…cych siÄ™ najnowszy
mi ploteczkami.
- Will Fentiman słyszał dziś, że przedstawienie Rosiny
odniosło duży sukces w Melbourne - ciągnął Dan'l. - Prze
dłużyli jej kontrakt. O ile wiadomo, nie ma nowego ko
chanka. - Kiedy dzielił się tą nowiną, unikał wzroku Kirstie
i Freda.
Fred przyjął to obojętnie. Kirstie zarumieniła się na wspo
mnienie tańców i swojego zachowania.
- Są i gorsze wieści - oznajmił po chwili Dan'l. - W Pa
rowie Nieboszczyka wybuchła epidemia febry. Na razie nie
jest grozna; miejmy nadzieję, że się nie rozprzestrzeni.
Gorączka i dolegliwości żołądkowe często dokuczały lu-
dziom przebywającym na terenach złotonośnych. Urządzenia
sanitarne były byle jakie, a marne i nadpsute jedzenie nie da
wało odporności na zarazę. Do tej pory jakoś radzono sobie
z febrą: pozostawała jednak obawa przed większą epidemią,
której na razie udało się uniknąć.
- Geordie radzi dbać o czystość i przegotowywać całą
wodę - powiedziała Kirstie. - Ale i on uważa, że mamy nie
wielki wpływ na jakość jedzenia.
Potem przeszli do lżejszych tematów. Lew Robinson pobił
Annie za to, że znowu zbłądziła. Gdy Dan'l o tym mówił,
Fred unikał ironicznego wzroku Kirstie.
Bart zwoływał mężczyzn do gry w karty, gderając na nie
obecność Sama.
- Bóg wie, gdzie go nosi ostatnio - narzekał - chyba
ugania siÄ™ za jakÄ…Å› babÄ….
Wszystkich to zaskoczyło. Jednak Bart, który nie słynął z
bystrości umysłu, w tych sprawach rzadko się mylił.
I rzeczywiście, Sam był z kobietą. Pewnego wieczoru,
gdy bardziej potrzebował nocnego odpoczynku niż żartów
i picia do białego rana, wracał wcześniej do domu i wtedy
spotkał wdowę Clancy, w szczególnych zresztą okoliczno
ściach.
Kate Clancy wybrała się na tańce z kolegą swego zmarłe
go męża. Ów kolega uznaÅ‚, że spÄ™dzenie z niÄ… wieczoru gwa
rantuje mu nie tylko tańce. Sam usłyszał kobiece krzyki i po
jawił się w porę, aby wybawić Kate z opresji. Rozprawiwszy
się z niepożądanym zalotnikiem, odprowadził ją do domu.
Następnego dnia, widząc go przechodzącego obok, zaprosiła
na herbatę. Słyszała o nim. Wszyscy z zespołu Moore'a mieli
opiniÄ™ porzÄ…dnych ludzi.
- Chciałbym cię poślubić, Kate - oświadczył niedawno
Sam - ale myślę o Kirstie. Opiekuje się nami tak długo i nie
wiem, jak by się czuła, gdybym sprowadził do domu kobietę.
Mam nadzieję, że wkrótce wyjdzie za mąż, chyba za jednego
z tych młodych ludzi, którzy się ubiegają o jej rękę. Najle
pszy byłby Jack Tate. Jest poważny i w jej wieku. Obawiam
się tylko, że Fred Waring tak jej zawrócił w głowie, że nie
zechce żadnego. Daj mi trochę czasu, Kate, a wszystko się
ułoży. A jeżeli nie, to się pobierzemy i tak. Kirstie będzie mu
siała się z tym pogodzić.
Kate Clancy, jako wrażliwa kobieta, przyznała mu rację.
Kirstie miała porywczy charakter i byłoby najlepiej, gdyby
szybko wyszła za mąż, pozwalając, by ułożyli sobie życie z
Samem.
Oboje byli wobec siebie szczerzy.
- Nie mogę ci obiecać, że będę robić dla ciebie i reszty
to wszystko, co robi Kirstie. O ciebie będę dbać, tego możesz
być pewien, ale nie mogę przyrzec, że będę się zajmować tak
że połową obozu.
Sam to rozumiał.
- Właśnie dlatego chciałbym, żeby wyszła za mąż. To ją
trochę utemperuje. Ja nie mam na nią wpływu, ale mąż sobie
poradzi.
- Co byś powiedział, gdyby Fred Waring poprosił o jej
rękę? - spytała Kate po chwili wahania.
Sam popatrzył na nią. Była rozsądną kobietą, znała życie.
- Myślisz, że to możliwe, Kate? Spotykał się z tyloma
kobietami i ani razu nie spojrzał na Kirstie.
- ZdarzajÄ… siÄ™ mniej prawdopodobne rzeczy, Sam. Wy
rosła z niej bardzo piękna dziewczyna.
- Nie chciałbym, by wyszła za mąż za pijaczynę. Co pra
wda, muszę przyznać, że Fred bardzo się zmienił. Ustatkował
się, zarabia księgowaniem i ciężko pracuje dla zespołu. Mi
mo to wolałbym, żeby wybrała innego.
Kate nie oponowała. Miała nadzieję, że Kirstie wkrótce
zaakceptuje jednego z wielbicieli. Nie chciała wkraczać na
terytorium innej kobiety, ale również nie mogła czekać w
nieskończoność. I to właśnie powiedziała Samowi.
Gdybym był tak nieskomplikowany jak Fred, łatwiej by
mi przychodziło podejmować decyzje, stwierdził w duchu
Sam, nie wiedzÄ…c, jak bardzo siÄ™ myli. Fred stopniowo prze
żywał wewnętrzną przemianę, której początek dało odnale
zienie pierścienia. Ostatnio niemal każdy dzień przynosił no
we odkrycia.
Nadal radosny, otwarty, dobroduszny, Fred stawał się co
raz bardziej odpowiedzialny. Prowadził księgi rachunkowe
właścicielom kilku sklepów, a coraz to ktoś nowy składał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Becky Wilde [Sugar Creek 03] Sara's Mates (pdf)
- John Connolly CP 03 The Killing Kind (com v4.0)
- Glen Cook Dread Empire 03 Shadow Of All Night Falling
- Jansen Muriel Walentynki (1998) 03 Pukać trzy razy
- Wil McCarthy The Queendom of Sol 03 Lost in Transmission (Bantam)
- Celmer Michelle Taniec zakochanych Sekrety bogaczy 03
- Harrison Kim Madison Avery 03 Nadejście Aniołów Mroku
- Graham Masterton Wojownicy Nocy 03 Nocna plaga
- Fred Saberhagen The Book of the Gods 03 The Arms of Hercules
- A==03==TAJEMNICA TRZECH SIÓSTR Broadrick Annette DAR LOSU
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zona-meza.keep.pl