[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Przez ułamek sekundy Amelia poczuła chęć, by powiedzieć mu prawdę.
Chciała rzucić mu się w ramiona i wyznać mu miłość. I prosić go o
przebaczenie. Jednak to był głupi impuls, za którym nie mogła pójść. Musi
patrzeć na sprawy realnie.
- Jestem zupełnie pewna.
- Dobrze. - Jego głos brzmiał chłodno, zdecydowanie i nieprzystępnie.
Amelia już dawno nauczyła się rozpoznawać te jego cechy i bać się ich. -
Bądz gotowa za pół godziny - dodał. Odwrócił się i wyszedł, nie mówiąc ani
słowa więcej.
Na górze w pokoju Amelia zaczęła rozpamiętywać to ostatnie spotkanie z
Robertem. Rozpaczliwie starała się nie poddawać się bólowi i smutkowi. Nie
powiedział nawet słowa na pożegnanie! Nie padło między nimi ani jedno
przyjazne słowo! Zakryła twarz dłońmi i rozpłakała się.
Pół godziny, które spędziła w pokoju, było dla niej jak wieczność. Jakaś
cząstka jej duszy pozostała optymistyczna i zachowała nadzieję, że Robert
przyjdzie i poprosi ją, by z nim została i kochała go. Jednak Amelia wiedziała
doskonale, że to tylko marzenia.
Wstała i jeszcze raz dokładnie rozejrzała się po pokoju, w którym
mieszkała przez kilka tygodni. Będzie jej go brakować, jak wszystkiego tutaj.
A jednak była przekonana, że robi jedyną właściwą rzecz. Jak mogłaby dłużej
zostać tam, gdzie oskarżano ją o takie rzeczy? Amelia nie miała wątpliwości,
RS
79
że słowa  wyrafinowana aktorka" będą jej dzwięczeć w uszach do końca
życia.
Podskoczyła, słysząc lekkie pukanie do drzwi. Jej policzki oblały się
rumieńcem. Pełna nadziei podbiegła do drzwi i otworzyła je. Jednak nie
Robert stał za nimi. To była pani Hagen. Przyszła, by powiedzieć Amelii, że
czeka na nią samochód, który zawiezie ją na lotnisko. Amelia podziękowała i
zeszła po schodach.
Z bijącym sercem otwierała frontowe drzwi domu. Ciągle miała nadzieję,
że Robert będzie siedział za kierownicą samochodu, tak jak w dniu jej
przyjazdu. Jednak kierowcą był zupełnie inny. obcy jej mężczyzna. Przywitał
ją uprzejmie i otworzył jej tylne drzwi.
W tej chwili Amelia uzyskała ostateczną pewność. To był koniec. Jej czas
na plantacji Clearlake ostatecznie upłynął.
Amelia pomachała do pani Hagen stojącej na werandzie. To było
komiczne, że właśnie ta pełna rezerwy, powściągliwa kobieta żegnała ją jako
jedyna. Przecież prywatnie nie zamieniła z nią nigdy ani słowa. Jednak nie
powinna zapominać, że w końcu nie ma w domu Rebeki i Priscilłi. A jedyną
osobą, którą poznała tu bliżej, był... Robert. Ale jego nigdzie nie było widać.
Amelia usilnie starała się stłumić ogarniającą ją rozpacz. Mógłby się
przynajmniej pożegnać, pomyślała. Aza spłynęła jej powoli po policzku. Jej
walizki zapakowano do bagażnika i samochód ruszył.
Amelia obejrzała się jeszcze. Wspaniała willa stała w pełnym słońcu.
Amelia wiedziała, że jeszcze nigdy nie widziała piękniejszego widoku. Niebo
było błękitne, bez jednej chmurki. Mewy latały wysoko w powietrzu.
Widok ptaków przypomniał Amelii ten dzień, gdy Rebeka, widząc nad
sobą samolot, zawołała radośnie  Tatuś!". Teraz to Amelia będzie lecieć
samolotem, który miał ją zawiezć do Bostonu. Daremnie próbowała
powstrzymać łzy..
Przesuwający się za oknem krajobraz jeszcze bardziej ją rozstrajał. Gdyby
już mogła mieć to za sobą! Gdyby już była na lotnisku w Bostonie!
Kierowca wjechał bezpośrednio na prywatną część małego lotniska w
Savannah. Zatrzymał się przed budynkiem z blachy falistej. Wysiadł i
otworzył Amelii drzwi. Powiedział jej, że sam zatroszczy się o jej bagaż. Ona
może już wsiadać do samolotu.
Amelia podeszła do samolotu. Okazało się, że firmowy odrzutowiec jest
już gotowy do startu i czeka tylko na nią. Dawniej uważała latanie prywatnym
samolotem za podniecające. Jednak dziś jej myśli krążyły zupełnie gdzie
indziej i była obojętna na szczegóły podróży.
RS
80
Mężczyzna w niebieskim mundurze pilota stał na górze przy wejściu.
Amelia weszła po schodach. Mężczyzna na powitanie przytknął dłoń do
daszka i przedstawił się.
- Panna Winthrop? Jestem Buck Horne, drugi pilot. Witamy na pokładzie.
Wystartujemy, gdy tylko zostaną przyniesione pani bagaże. Może pani, zająć
miejsce w kabinie.
- Dziękuję - powiedziała Amelia. W środku rozejrzała się niechętnie.
Kabina była urządzona bardzo luksusowo. Fotele dla gości były ustawione po [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony