[ Pobierz całość w formacie PDF ]
winił za to hrabiny, to wszystko przez hrabiego. Zasłużył na porządne baty.
·ð ð Dobrze proszÄ™ pani - powiedziaÅ‚ wreszcie, czujÄ…c gorzki smak przegranej. KazaÅ‚ zaprzÄ…c powóz i
pchnąć któregoś ze stajennych na poszukiwanie hrabiego.
·ð ð Tylko szybko, bo mu uszy pokarbujÄ™!
ðDziesięć minut pózniej Alexandra siedziaÅ‚a już w powozie hrabiego, nakazawszy stangretowi wiezć
się do domu. Walizka leżała na siedzeniu naprzeciwko - wracała tylko z tym, co przywiozła ze sobą.
ðKiedy powóz zatrzymaÅ‚ siÄ™ nagle i z zewnÄ…trz doszÅ‚y jÄ… jakieÅ› okrzyki, wysunęła gÅ‚owÄ™ przez okno
chcąc zobaczyć, co się stało.
ðZobaczyÅ‚a twarz wpatrujÄ…cej siÄ™ w niÄ… starszej kobiety, która wyglÄ…daÅ‚a na kogoÅ› z rodziny
Sherbrooke'ow. Kobieta patrzyła na nią z rozdziawionymi ustami, zupełnie tak samo, jak przed chwilą
Hollis.
ðZa niÄ… pokazaÅ‚a siÄ™ twarz mÅ‚odej, Å›licznej dziewczyny, która zawoÅ‚aÅ‚a radoÅ›nie. - To ty jesteÅ› żonÄ…
Douglasa? Jak wspaniale, oczywiście, że to ty! Cudownie! Nazywasz się Meli... nie, nie, ty jesteś tą
drugÄ… siostrÄ…! Witaj w rodzinie Sherbrooke'ow.
ðAlexandra uniosÅ‚a oczy do góry. Szczęście najwyrazniej jÄ… opuÅ›ciÅ‚o.
ðTa druga kobieta, niewÄ…tpliwie tymczasowa teÅ›ciowa Alexandry, zakaszlaÅ‚a alarmujÄ…co gÅ‚oÅ›no i
oświadczyła: - Nie pojmuję, dlaczego jeszcze tu jesteś. Nie powinnaś odwiedzać dzierżawców, to nie
do ciebie należy. W porównaniu z siostrą jesteś nikim, tak mi mówiono. W ogóle jesteś nikim. Mój
syn nigdy by cię nie wybrał.
ðAlexandra poczuÅ‚a siÄ™ jak szmata, ale odpowiedziaÅ‚a ze stoickim spokojem. - Z pewnoÅ›ciÄ… ma pani
rację. Pani syn mnie nie chce. Nie wybieram się z wizytą do dzierżawców, wyjeżdżam. Nie, proszę nic
nie mówić. Cieszę się, że będzie pani miała przyjemność, widząc, jak odjeżdżam.
ðWÅ‚aÅ›nie miaÅ‚a powiedzieć stangretowi, żeby ruszaÅ‚, kiedy drzwi powozu otworzyÅ‚y siÄ™ i ze Å›rodka
wyskoczyła młoda dziewczyna.
ð- Pozwól mi jechać z tobÄ…!
ðAlexandra zamknęła oczy, zazgrzytaÅ‚a zÄ™bami aż szczÄ™ki jÄ… zabolaÅ‚y i zaklęła soczyÅ›cie niczym
Douglas.
ðDruga kobieta wrzasnęła.- Joan, wracaj w tej chwili! Pozwól tej dziewusze odjechać!
ðMÅ‚oda dziewczyna nie zwróciÅ‚a na niÄ… najmniejszej uwagi. OtworzyÅ‚a drzwi do powozu Alexandry
i wpadła do środka. Alex siedziała teraz twarzą w twarz ze swoją tymczasową szwagierką.
ð- DokÄ…d jedziemy? - zapytaÅ‚a Sinjun, uÅ›miechajÄ…c siÄ™ do Alexandry.
ðROZDZIAA 12
ðAlexandra wpatrywaÅ‚a siÄ™ w szwagierkÄ™.
ð- WysiÄ…dz, proszÄ™. SÅ‚yszaÅ‚aÅ›, co powiedziaÅ‚am. Nie jadÄ™ z wizytÄ… do dzierżawców, ani nigdzie
indziej. Opuszczam Northcliffe Hall i nie mam zamiaru już nigdy tu wracać.
ðSinjun spojrzaÅ‚a na niÄ… z minÄ… niewinnej zakonnicy. - JadÄ™ z tobÄ…, oczywiÅ›cie. ProszÄ™, nie wyrzucaj
mnie. Jestem teraz twoją siostrą i nie jestem zła, naprawdę, i...
ð- Nie przypuszczam, że jesteÅ› zÅ‚a. Po prostu opuszczam twego brata, zresztÄ… zgodnie z życzeniem
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
twojej matki i chyba wszystkich tutaj, nawet służących. Nie mogę brać za ciebie odpowiedzialności.
Na litość boską, nawet się nie znamy! Zajmij się własnymi sprawami. Wysiądz proszę.
ðSinjun caÅ‚a sprawa wydaÅ‚a siÄ™ niezwykle interesujÄ…ca. WiÄ™c tak powstaje małżeÅ„stwo? To o wiele
bardziej wciągające niż wszystkie greckie sztuki, które o północy pochłaniała przy świetle świecy w
bibliotece Douglasa. Sytuacja wydała jej się bliższa sztukom Drydena i Wycherleya z okresu
odrodzenia, w których nie rozumiała wszystkich dialogów, ale to, co rozumiała wystarczało, żeby
śmiać się do rozpuku. Wiedziała też, iż nie powinna mówić Douglasowi, że je czytała. Czuła, że nie
byłby tym zachwycony.
·ð ð Dlaczego opuszczasz Douglasa?
·ð ð WysiÄ…dz, proszÄ™. Zamiast wysiąść, Sinjun pomachaÅ‚a rÄ™kÄ… do stangreta i jej powóz odjechaÅ‚.
Teściowa wciąż wyglądała przez okno. Na jej twarzy malowało się zmieszanie połączone z nadzieją.
Nie próbowała zatrzymać powozu.
ð- Nie ma wyboru, chyba że każesz mi iść pieszo. Nie, nie każesz. Porozmawiajmy.
ðTego już byÅ‚o za wiele. Alexandra potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ…, zÅ‚apaÅ‚a swojÄ… walizkÄ™ i wysiadÅ‚a z powozu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Graham Masterton Wojownicy Nocy 01 Wojownicy nocy cz.2
- William Shatner Tek War 01 Tek War
- Miller Henry Zwrotnik Raka 01 Zwrotnik Raka
- Dell Ethel Mary Cykl Powiew wiosny 01 Powiew wiosny
- Sparks Nicholas Pamiętnik 01 Pamiętnik
- Mull Brandon Baśniobór 01 Baśniobór
- Gregory Benford Second Foundation 01 Foundation's Fear
- Alan Dean Foster Alien 01 Alien
- Janet Dailey Calder 01 This Calder Range
- Brian Daley Coramonde 01 The Doomfarers of Coramonde (v4.2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sposobyna.keep.pl