[ Pobierz całość w formacie PDF ]

różni je obecność dodatkowej części  części wykonawczej. Inny przykład uznania ich istnienia:
osoba sparaliżowana, która nic o tym jeszcze nie wie, może ufnie mniemać, że zacisnęła pięść za
plecami. Prawdopodobnie będzie tak, ponieważ powzięła czynny zamiar zaciśnięcia pięści. Warto
zauważyć, że niechęć do uznania czynnych zamiarów wiąże się z faktem, że znamy je wyłącznie
z retrospekcji: nie potrafimy skupić uwagi na ich powstawaniu. Jednak, kiedy zdarzy mi się kątem
oka zarejestrować coś, co chwilę temu wydarzyło się tuż obok, dlaczego przeczyć prawdziwości
takiego spostrzeżenia?
To, cośmy do tej pory powiedzieli, jest w pewien sposób wymijające. Okazuje się bowiem, że
działania poprzedza zazwyczaj bierna intencja i co najmniej w większości przypadków  czynna.
Czy jest zatem tak, że abyśmy mogli nazwać jakiś ruch działaniem, koniecznie musi go poprzedzać
bądz mu towarzyszyć jeden albo drugi rodzaj intencji? Czy pojęcie zamiaru musi się koniecznie
mieścić w pojęciu działania?
Wydaje się, że szybko odpowiemy sobie na to pytanie, rozważając kilka prostych przykładów.
Osoba po raz pierwszy występująca w telewizji, bywa proszona o to, żeby się trochę rozluzniła.
Trudno zaprzeczyć, że jej ruchy są działaniami. Stwierdzenie, że subtelne ruchy, jakie w tej chwili
79
wykonuję, drapiąc się w ucho  co czynię z pełną świadomością  albo dotykając znajdującego się
na stole kwiatu, nie są działaniami, wydaje się absurdalne. Ale w żadnym z powyższych wypadków
nie pojawiła się bierna intencja. A zatem, nie można definiować działań jako ruchów poprzedzonych
biernym zamierzeniem albo oczekiwaniem tego, co ma nastąpić. Owszem, często bywają w ten
sposób poprzedzane, ale nie jest to konieczne. Trzeba natomiast częściowo zdefiniować działania
jako ruchy poprzedzone czynną intencją lub takie, w których tego rodzaju intencja występuje. Jeżeli
któremuś z moich poruszeń nie towarzyszy czynna intencja, to na miano działania nie zasługuje ono
bardziej niż reakcja mojej nogi, gdy lekarz puka mnie w kolano.
Tyle, jeśli chodzi o pierwszą część opisu działań. Druga dotyczy relacji między czynną inten-
cją a ruchem. To, co mamy tutaj do powiedzenia, jest już po części implicite zawarte w tym, co
powiedzieliśmy na temat intencji, reszta sama się nasunie. Zgodnie z prawdą możemy powiedzieć,
że stwarzamy sobie taktyczne wyobrażenia różnych drobnych posunięć. Skoro intencje zakładają
pewne wierzenia co do mających nastąpić posunięć, w szczególności zaś wierzenie, które zakłada,
że to czy inne posunięcie zaistnieje, to możemy powiedzieć, że zamiary reprezentują posunięcia.
W pewien sposób opisują je, obrazują lub odnoszą się do nich.
Jeżeli mam jakiś zamiar i coś, co się wydarza, ani trochę nie przypomina mojego zamierzenia
i w żaden sposób nie mogłoby być przez nie reprezentowane, to  jak się wydaje  nie działa-
80
łem. Przekonuje nas o tym fakt, że przypisujemy osobom odpowiedzialność za czyny. Jeżeli nawet
mam konkretne zamierzenie, to jakkolwiek byłoby ono związane z następującym po nim posunię-
ciem, z całą pewnością nie ponoszę odpowiedzialności za owo posunięcie, jeśli nie miało ono nic
wspólnego z moim zamysłem. Ktoś może podziwiać albo potępiać moje intencje, ale nie mój czyn.
Zdarzają się, oczywiście, przypadki ekstremalne. Co byśmy powiedzieli o człowieku, który choć
szczerze zamierzał pocałować narzeczoną przed ołtarzem, podaje jej zamiast tego dłoń?
Skoro zamiary reprezentują posunięcia, przez posunięcia zaś rozumiemy nasze czyny, to zauwa-
żymy, że zachodzi między nimi jeszcze jedna relacja: relacja przy czyny i skutku. Nie ma, jak się
zdaje, wątpliwości co do tej części naszej koncepcji działań. Istotnie, jest to ta część teorii determi-
nizmu, która pozostaje kwestią zwykłej wiary. Relacja przyczynowa jest równie ważna jak relacja
reprezentacji. Załóżmy, że mam solenny zamiar, a następujące po nim posunięcie w zupełności mu
odpowiada. Jeżeli jednak owo posunięcie było wyłącznie sprawą przypadku albo też wywołał je ktoś,
stymulując mi mięśnie, niezależnie od jakichkolwiek moich intencji, to nie nazwę tego posunięcia
swoim czynem.
Rzuciliśmy okiem na zdarzenia umysłowe poprzedzające czyny oraz na związek między jednymi
i drugimi. Na koniec powiedzmy coś o samych posunięciach. Możliwe, że nas to przez moment
zadziwi, ale prawdopodobnie nie na długo. Już wcześniej pojawiła się następująca kwestia: jeśli
81
uderzę cię śniegową kuła, to czy mój czyn skończy się tam, gdzie kończy się mój ruch? Można by
pomyśleć, że  uderzenie kogoś śniegową kulą jest opisem czegoś więcej niż tylko działania. Jeżeli
ograniczymy się do pytania, gdzie był czyn, to nie sądzę, żeby istniała jakaś istotna przeszkoda
w stwierdzeniu, że był on dokładnie tam, gdzie był ruch. Coś innego powiedzielibyśmy o skutkach
działania, ale to nie ma tutaj znaczenia. Zatem, nic nie stoi na przeszkodzie, by stwierdzić, że czyny
są to posunięcia mające określone poprzedniki.
Kiedy czyn zostaje dokonany? Jeżeli dzisiaj postrzeliłbym sąsiada, a on umarłby jutro, to kiedy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony