[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zamyka pierwszy kantyk Komedji Bożéj.
Taki jest zarys budowy téj części poematu najpowszechniéj znanéj, najlepiej ocenionéj, dla ogółu najprzystÄ™pniejszéj, ale
nieprzeÅ›cigajÄ…céj piÄ™knoÅ›ciÄ… i zwyciężeniem trudnoÅ›ci zadania  CzyÅ›ca i Raju.
Do tego plastycznego obrazu poeta jak malarz do pierwszego planu użył barw najczarniejszych i najjaskrawszych. 
CiemnoÅ›ci, pÅ‚omienie, krew... wszystko co najsilniéj wyobrazniÄ… uderzyć może, skÅ‚ada siÄ™ na ten wizerunek peÅ‚en grozy i
okropności. Kunszt poety w nim zachwyca, jenijusz jego oślepia. Fantazija rozbujała trzymaną jest potęgą rozumu na wodzy i
służy mu jak narzędzie posłuszne. Piekło to jest całym światem stworzonym z taką logiką, wyobraznią, z tak ścisłą
konsekwencyÄ…, jakby byÅ‚o najchÅ‚odniéj obmyÅ›lane  a zdaje siÄ™ zarazem w extazie i jasnowidzeniu odÅ›piewane.
Artysta jak natura, maxime miranda in minimis  w najmniejszym słówku jest mistrzem, jest sobą, jest twórczym razem i
rozumnym.
Pomysł tego obrazu piekieł czerpanym był niezawodnie z legend na które się składały podania hebrajskie, wschodu,
starożytnoÅ›ci pogaÅ„skiéj i niezliczone żywioÅ‚y ludowe; ale z tego chaosu jenijuszu stworzyÅ‚ organicznÄ…, wspaniaÅ‚Ä… caÅ‚ość,
zdumiewającą jednością i ładem. 
Cały filozoficzny i teologiczny system dostrzedz się daje pod różnobarwną tkanką tego wizerunku. Zbrodnie i występki
ustopniowane są, uporządkowane, osadzone według ścisłego planu wziętego po części ze Zw. Tomasza, w części z
Arystotelesa. 
MówiÄ…c o innych częściach poematu, w których wydatniéj jeszcze widać to gÅ‚Ä™bokie obmyÅ›lenie treÅ›ci, wskażemy jaki
surowy system naukowy podtrzymuje te na pół ogniste, na pół powietrzne gmachy.
Od piekieł czarnych zwolna przez jaśniejszy nadzieją Czyściec podniesiemy się do Raju i kręgami z powietrza, światłości,
blasków, promieni, tęczowych barw osnutych, dojdziemy do ogniska jasności, przed którą język nawet wieszcza martwieje.
Ten pochód tak prawie niemożliwy, tak przerażajÄ…cy umysÅ‚, od najczarniejszéj zbrodni do najczystszego cnoty zródÅ‚a mógÅ‚
odbyć tylko taki jenijusz... jemu tylko mogło niezabraknąć myśli, barwy, wyrazu, siły na odmalowanie najsprzeczniejszych w
Å›wiecie rzeczy, tego co padÅ‚o niżéj bydlÄ™cia i co siÄ™ podnosi aż do bóstwa.
XIV.
Jeszcze za życia Dantego, ta pierwsza część poematu natchnęła mnogich artystów. Podanie powiada, że freski Giotta w
Padwie w małym grobowym kościółku in Arenis do dziś dnia dochowane, malowanemi być miały pod wpływem Dantego, a
nawet za jego tu pobytu.  Głębsze w nich rozpatrzenie się nieusprawiedliwia tego twierdzenia. Sąd ostateczny nade drzwiami
kaplicy ma wprawdzie pewne analogije z piekÅ‚em, ale nie jest wierném jego oddaniem. Drugie dzieÅ‚o w tym rodzaju Giotta,
przyjaciela a może i nauczyciela poety, znajdowało się w górnym kościele w Assyżu i przedstawiało piekło Dantejskie; ale to
nieszczęściem zastÄ…pione zostaÅ‚o pózniéj innemi freskami.
Najwierniejszem uobrazowaniem piekła są dwa przedstawienia Orcagni, w Campo Santo w Pizie i na ścianach kościoła
Maria Novella we Florencij.
W ostatnim widziemy występującą samą postać Dantego, takim jakim go uczyniła żywa tradycija.
Michał Anioł mając malować swój Sąd ostateczny, studjował, jak wiadomo, poemat Dantego, i pozostał ciekawy zabytek tych
studjów w exemplarzu którego brzegi okryte były illustracijami. Oprócz tego z historij Ugolina stworzył on grupę rzezbioną.
Niepodobna wymienić malarzy i rysowników natchnionych przez wieszcza  szereg ich, jak komentatorów i monografów jest
nieprzeliczony.
Od Giotta do Flaxmana i Corneliusa, który w Villa Massimi począł freski do Dantego  przez pięć wieków karmiła się sztuka
poematem tym i nie wyczerpała go.
Jest to Å›wiat wiecznie Å›wiéży, wiecznie Å›wietny, w którego Å‚onie zawsze myÅ›l znajdzie pokarm Å›wiéży, bo poeta co go
stworzył, połączył w sobie dwa najpotężniejsze czynniki oryginalności i siły  jenijusz i naukę. 
III.
I.
»W dniu, który dopeÅ‚niaÅ‚ roku jak ona pani moja staÅ‚a siÄ™ uczestnicÄ… żywota wiekuistego, siedziaÅ‚em w miejscu, które mi jÄ…
przypominało i rysowałem anioła na jakichś tabliczkach, a gdym rysował, zwróciłem oczy i ujrzałem ludzi którym należało cześć
oddać. Przypatrywali mi siÄ™ com czyniÅ‚, a jak mi pózniéj powiedziano, stali tam wprzódy nim ich spostrzegÅ‚em. Gdym ich, ujrzaÅ‚,
wstaÅ‚em i pozdrowiwszy rzekÅ‚em: o czém inném myÅ›laÅ‚em; a gdy oni odeszli wróciÅ‚em do roboty mojéj i znowu rysowaÅ‚em
anioÅ‚y.« [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony