[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czyj uwag od problemu, który chcia em zachowa w tajemnicy. Czasem wydaje mi si , e
ka dy ptak zinstytucjonalizowa który z moich mechanizmów obronnych. Kuku ka sk ada
swoje jajka w gnie dzie innego ptaka, który j wyr cza w wychowaniu piskl t; baltimorska
wilga na laduje d wi ki gro nych ptaków, eby odstraszy wrogów, czerwonoskrzyd y kos
tak g no potrafi krzycze cz owiekowi nad g ow , e zm czony tym ha asem szybko
opuszcza teren, który ptak uwa a za swoj w asno . Nie trzeba d ugo rozmy la , eby doj
do wniosku, e ja robi wszystko to samo, a nawet znacznie wi cej, by siebie chroni , albo
eby przeprowadzi swoj wol . W cytowanym fragmencie ksi ki Autor daje nam
doskona y przyk ad uwa nej i krytycznej obserwacji swoich mechanizmów obronnych, która
daje mo liwo ich kontrolowania i panowania nad nimi.
7. Werbalizacja uczu
Nikt nie jest dobrym s dzi we w asnych sprawach. To przys owie zawiera g bok prawd
psychologiczn o cz owieku. Nie mo na samemu rozezna si w wiecie swoich uczu . Aby
móc je obiektywnie oceni , dostrzec ich ród a oraz wp yw na nasze wybory i decyzje,
potrzebujemy pomocy cz owieka do wiadczonego. Jak nikt z nas nie mo e ogl da w asnej
twarzy bez pomocy lustra, podobnie nikt nie mo e nauczy si prawdziwie odczyta swojego
stanu wewn trznego bez pomocy bli niego. Stajemy w ten sposób przed problemem
kierownictwa duchowego, o którym b dziemy mówi w dalszych rozwa aniach.
W pierwszych wiekach chrze cija stwa wyra nie rozgraniczano spowied od kierownictwa
duchowego. Spowied odbywano przed kap anem, któremu wyznawano grzechy, natomiast
po kierownictwo duchowe udawano si do ojców duchownych, którzy najcz ciej nie byli
kap anami, ale mnichami do wiadczonymi w yciu wewn trznym.
Aby ukszta towa w sobie kultur uczu , która pozwoli aby nam poznawa je i kierowa
nimi, trzeba uczy si otwarcie i obiektywnie mówi o naszych emocjach w kierownictwie
duchowym. Zauwa my najpierw, i jest rzecz niemo liw ca kowite ukrycie naszych uczu .
Tak e cz owiek bardzo zamkni ty, który nigdy nie mówi o sobie i swoich odczuciach, ca
swoj postaw nieustannie wypowiada jedno z podstawowych swoich uczu : zamkni cie
i l k o siebie. Nasze uczucia wypowiadamy nie tylko za pomoc s ów, ale ca ym naszym
zewn trznym zachowaniem: mimik twarzy, spontanicznymi odruchami, gestami. Nawet
wówczas, kiedy nie s yszymy potoku wypowiadanych s ów, atwo wyczuwamy czyj l k,
wrogo , lekcewa enie, czy te przeciwnie: sympati , otwarto , akceptacj , agodno ,
dobro .
Zwykle jednak dla wypowiedzenia naszych uczu korzystamy ze s ów. S owa zachwytu,
podziwu, sympatii czy te narzekania, obmowy, przekle stwa s jak spontaniczn ,
nierzadko bardzo impulsywn form wypowiadania uczu . Mo e ona powodowa obni enie
rodz cych si w nas napi psychicznych, ale daje to efekt tylko dora ny. Celem tego
impulsywnego i bezrefleksyjnego werbalizowania naszych uczu nie jest bowiem pragnienie
poznania ich, ale szukanie potwierdzenia u innych dla swoich postaw i zachowa .
Do prawdziwego poznania siebie i kierowania sob potrzeba równie wypowiadania uczu
przed cz owiekiem postronnym, który móg by nam pomóc obiektywnie spojrze na nasze
wewn trzne do wiadczenie: na wszystkie nasze uczucia, ich wp yw na nasze sposoby
my lenia, reagowania i na nasze codzienne post powanie. Taka praca mo e dokonywa si
jedynie w obecno ci, najogólniej mówi c, osoby zaufanej, która poza g bokim
do wiadczeniem yciowym ma równie emocjonalny dystans do przedstawionych jej
spraw.
Ujawnianie swoich uczu , analizowanie ich nawet przed cz owiekiem zaufanym nie
przychodzi nam atwo, poniewa mówi c o naszych emocjach dotykamy zawsze tego, co jest
w nas najbardziej intymne, osobiste. Mówi c za o uczuciach nieuporz dkowanych
dotykamy naszych yciowych zranie doznanych od innych oraz w asnych grzechów
i b dów, które zwykle d ugo nas bol . Boimy si wypowiada to, co czujemy, poniewa
obawiamy si kolejnego zranienia. Ale nie mo na otrzyma skutecznej pomocy lekarskiej
uciekaj c przed poznaniem w asnych ran przez zaprzeczanie ich istnieniu. Pomoc lekarza
mo e otrzyma tylko ten, kto otwarcie i szczerze mówi o swoich dolegliwo ciach.
Czy mo emy pozwoli sobie na zamkni cie si w nas samych i nie rozmawia nigdy i
z nikim otwarcie i szczerze o tym wszystkim, co si w nas dzieje? Z pewno ci tak, mo e to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Kraszewski JĂłzef Ignacy Dante. Studja nad KomedjÄ BozkÄ
- Kraszewski JĂłzef Ignacy o1. Ostap Bondarczuk
- JĂłzef Ignacy Kraszewski Mistrz Twardowski(1)
- Flawiusz_JĂłzef Przeciw Apionowi
- kraszewski jĂłzef ignacy lalki
- Jozef Flawiusz Autobiografia
- Andrzej Lisowski MĂłj pierwszy pies [PL] [pdf]
- Willa Okati And Call Me In the Morning
- Campbell_Bethany_ _Ich_troje_i_kot
- Gordon_Lucy_ _Kochankowie_z_Wiecznego_Miasta
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hadwao.keep.pl