[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie po prostu nie chce!
- Przepraszam. - Puścił jej dłoń i na wszelki
wypadek siÄ™ cofnÄ…Å‚. - Najwyrazniej zle ciÄ™ zro­
zumiałem. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam.
- Ja też ciebie przepraszam - powiedziaÅ‚a ci­
cho. - Zrozum, naprawdÄ™ nie mogÄ™. Wiem, chcia­
łeś dobrze, myślałeś, że dzięki temu uzyskasz
wszystko, na czym ci zależy. Przykro mi z powodu
Helikos, ale...
- Zaraz, zaraz, chwileczkę - Theo nie pozwolił
jej dokończyć. Nadal nic nie rozumiał. Prócz tego,
Anula & Irena
Anula & Irena
310
że ona bredzi. - Co ty wygadujesz, dziewczyno?
Co to ma znaczyć, że uzyskam wszystko, na czym
mi zależy?
- Nie udawaj. - Skye pokręciła głową. - Cyril
obiecał ci, że jak się ze mną ożenisz, to anuluje
długi mego ojca, nie zawiadomi policji i jeszcze
odda ci Helikos. I nie wmawiaj mi, że o tym nie
wiesz.
- Ja... - Theo chciał coś powiedzieć, ale tym
razem Skye nie dopuściła go do głosu.
- Sam mi opowiadałeś, jak pięć lat temu ojciec
próbował cię wyswatać. Wtedy się nie zgodziłeś,
ale teraz pewnie zmądrzałeś. Tylko że ja się na
to nigdy nie zgodzę! Wiem, że gdybyś się ze
mną ożenił z powodu swojej wyspy, na pewno
wcześniej czy pózniej byś tego pożałował.
Patrzyła na niego i pomału traciła rezon. Nawet
najlepszy aktor nie potrafiłby zagrać bez kilku
prób takiego zdziwienia, takiego bezbrzeżnego
zdumienia.
- Nie wiesz, o czym ja mówię? - spytała zbita
z tropu.
Theo pokręcił głową.
- Ojciec ci nie powiedział, że jak się ze mną
ożenisz, to dostaniesz Helikos?
- No, z tym to miałby poważny problem.
- Theo nareszcie się odezwał. - Powiedziałem mu
już, że absolutnie nic od niego nie chcę.
Anula & Irena
Anula & Irena
311
Skye nie skomentowała tego, co powiedział.
Koniecznie musiaÅ‚a mu wyjaÅ›nić, dlaczego od­
rzuca jego propozycjÄ™, która w innych okolicznoÅ›­
ciach mogłaby ją tylko uszczęśliwić.
- Nie życzę sobie, żebyś się ze mną żenił na
siłę. Gdybyś zrobił to, co chce twój ojciec, na
pewno byś mnie znienawidził. Prędzej czy pózniej,
ale na pewno tak by się stało.
- Na pewno - potwierdził Theo z dziwną miną.
- No widzisz. - Skye spróbowała się uśmiechnąć.
- Owszem, gdybym się z tobą ożenił tylko
dlatego, że mój ojciee sobie tego życzy, to na
pewno bym potem żałował i może nawet bym cię
znienawidziÅ‚ - mówiÅ‚ Theo. Już siÄ™ uspokoiÅ‚. Zro­
zumiał. - Pięć lat temu nie chciałem się żenić. To
wtedy zdałem sobie sprawę, że jeśli kiedykolwiek
będę miał jakąś żonę, to tylko i wyłącznie taką,
którą będę kochał, z którą będę chciał przejść przez
życie, przy której się spokojnie zestarzeję.
- Mam nadzieję, że uda ci się znalezć ten ideał
- wymamrotała Skye bliska płaczu.
- Już znalazłem - powiedział czule Theo.
A widząc wpatrzone w siebie wielkie oczy pełne
łez, dodał: - Ciebie.
- Ale... - wyjąkała speszona Skye. - Podobno
mu powiedziałeś, że niczego od niego nie chcesz?
Chyba że ja coś zle zrozumiałam.
- Dobrze zrozumiałaś - zapewnił ją Theo. - Jak
Anula & Irena
Anula & Irena
312
tylko do mnie dotarło, że tata znów używa Helikos
jako karty przetargowej, powiedziałem mu, że nie
chcę mieć z nim nic wspólnego. Ani z nim, ani
nawet z moją wyspą. A ty co myślałaś? %7łe chcę się
z tobą żenić, żeby odzyskać jakiś skrawek ziemi?
Tym razem Skye milcząco skinęła głową.
- Przecież ja ciÄ™ uwielbiam, dziewczyno! - za­
wołał Theo. - Uwielbiam cię i kocham. Kocham
cię, Skye. Jak nikogo na świecie.
- A... Helikos? - wyjÄ…kaÅ‚a zdumiona i szczęś­
liwa ponad wszelką miarę Skye. - Zależało ci na
tej wyspie.
- Na tobie stokroć bardziej mi zależy.
Skye wpatrywała się w niego jak urzeczona.
- Powiedziałem ojcu, że chcę od niego tylko
jednego: przebaczenia dla twojego taty - ciÄ…gnÄ…Å‚
Theo. - To jest nasz prezent ślubny - ruchem
głowy wskazał leżący na siedzeniu auta dokument.
- Nic więcej nam nie potrzeba.
- Ja...-zaczęła Skye, lecz Theo nie dopuścił jej
do głosu.
- Bo gdybym ciebie straciÅ‚ - mówiÅ‚ z przejÄ™­
ciem - to choćbym miał dwa tysiące takich wysp
i tak byłbym nieszczęśliwy. Wyspa nigdy mnie nie
pokocha, a ty... No cóż, może któregoś dnia mnie
pokochasz. Będę się o to modlił z całego serca
i zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak się
stało.
Anula & Irena
Anula & Irena
313
- Ja już ciÄ™ kocham - wybuchnęła Skye, nie­
zdolna utrzymać tego faktu w tajemnicy.
Theo chwyciÅ‚ jÄ… w ramiona i caÅ‚owaÅ‚ ze wszyst­
kich siÅ‚. To byÅ‚ caÅ‚kiem inny pocaÅ‚unek niż wszyst­
kie, jakie dotychczas wymienili. Tamte były tylko
namiętne, ten był przepełniony uczuciem. Skye aż
zakręciło się w głowie z nadmiaru szczęścia.
- To jak będzie? - zapytał Theo, gdy w końcu
wypuścił ją z objęć. - Zostaniesz moją żoną,
kochanie?
Z radości nie mogła mówić, więc tylko skinęła
głową. Gwałtownie i bez wahania.
- Cudownie! - ucieszył się Theo. - Będziesz
miała okazję się przekonać, jak bardzo mi na tobie
zależy.
Znowu ją pocałował. %7łeby przypieczętować
umowÄ™.
- Powiedz mi - zaczęła Skye, zÅ‚apawszy od­
dech po tym cudownym pocałunku - czy gdybym
koniecznie chciała stąd wyjechać, to naprawdę byś
usiadł za sterem helikoptera?
- Gdybym musiał, tobym poleciał - Theo
wzruszył ramionami, a potem się roześmiał. - Ale
i tak bym się od ciebie nie odczepił. Szedłbym za
tobą wszędzie, choćby na koniec świata. I łaziłbym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony