[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Znała się na takich rzeczach.
Nic nie rozumiem.
Ty naprawdę nie wiesz, kto ci je przysłał, prawda?
Nie mam zielonego pojęcia. Pewnie jakiś wdzięczny właściciel zwierzaka.
Jakiś niezmiernie wdzięczny właściciel stwierdziła Suzie. Niezle się wykosztował.
Sam ten wazon ma prawdopodobnie trzycyfrową cenę.
Samantha Curry powiedział, uśmiechając się mimo woli. Niedawne wydarzenia
sprawiły, \e całkiem o niej zapomniał. Ta przesyłka to był omen. Bez wątpienia. Miał
popchnąć go w odpowiednim kierunku, przypominając o postanowieniu. Mike rzucił okiem
na karteczkę.
Dziękuje mi za udział w sobotnich szczepieniach.
Mądrala z niej.
Dlaczego?
Przysłała tyle małych, mięciutkich kotków weterynarzowi.
Hmm mruknął, zajęty tą częścią liściku, której nie przeczytał Suzie. W Espey Gallery
szykowano wystawę rzezb jednej z przyjaciółek Samanthy. Uroczyste otwarcie zaplanowano
na przyszłą sobotę. Samantha pytała, czy Mike zechciałby jej towarzyszyć. A czy
wygłodzony człowiek miałby ochotę na befsztyk?
Wieczorem Mike zadzwonił do Samanthy. Podziękował za bazie i przyjął zaproszenie na
wernisa\ i koktajl w Espey Gallery. Następnie zaproponował, aby po tym spotkaniu oboje
poszli gdzieś na kolację. Samantha rzuciła nazwę francuskiej restauracji w pobli\u galerii.
Mike odło\ył słuchawkę bardzo z siebie zadowolony. Gala w galerii. Ekskluzywny lokal.
Niezle. Naprawdę niezle. Nareszcie zostawiał za sobą kobiety w rodzaju Beth Ann. Otarł się o
niebezpieczeństwo, ale w porę wrócił na właściwą drogę. Niestety, pozostawała jeszcze
Angelina Winters. Mimo jej finansowych problemów, byłego mę\a, o którym wolała nie
mówić, i córeczki bez tatusia, trudno będzie zapomnieć te wielkie, piwne oczy lub
buntownicze wysuwanie podbródka. Z piersi Mike a wydarło się westchnienie. Te nogi. Jej
uśmiech.
Pod koniec tygodnia Mike doszedł do wniosku, \e najłatwiej wpaść w obsesję na punkcie
kobiety, je\eli bezustannie się o niej myśli. Wszystko ją przypominało białobrązowe psy,
dziewczynki w wieku Lily, szyldy meksykańskich restauracji, reklamy opon... Walczył z tą
obsesją ilekroć przypominała mu się Angelina, siłą woli zmuszał się do myślenia o pannie
Curry. To wcale nie było trudne. Kasztanowe włosy zamiast czarnych. Jedwabna bluzka
zamiast spłowiałego podkoszulka. Ka\de zerknięcie na Listę wymagań uświadamiało
Mike owi nagą prawdę. Samantha Curry zasługiwała na sześć punktów, Angelina zaś na
niecałe dwa. śeby to sobie lepiej uświadomić, napisał na liście: Samantha 6 . Dopisał te\ .
Angelina nad nazwiskiem Winters i pociągnął strzałkę do półtora punktowego wyniku.
W furgonetce nadal tkwiła stara pralka. Mike upierał się, \e ją wywiezie, co tylko
dowodziło, \e znów zaczyna zachowywać się jak tuman. Postanowił więc jak najszybciej
pozbyć się grata, \eby nie przypominał o popełnionych błędach. Zawiózł go do sąsiada
teściowej Suzie pana Peledrino, mechanika na emeryturze, który w warsztacie za domem
reperował u\ywany sprzęt.
Dwa teriery pana Peledrino Spike i Spots natychmiast wybiegły na podwórko. Ich
właściciel, łysy i tęgawy, lecz nadal pełen energii, pośpieszył za nimi.
Cześć, doktorku. Co pana do mnie sprowadza?
Przywiozłem panu pralkę. Mike otworzył boczne, odsuwane drzwiczki samochodu.
Niech no rzucę okiem. Pan Peledrino wgramolił się do furgonetki. Psy zrobiły to
samo. W podnieceniu obwąchiwały jej wnętrze, pełne zapachu ró\nych zwierząt.
To staruszka stwierdził mechanik.
Myślałem, \e przydadzą się panu jakieś części.
Mo\e. Pan Peledrino wysiadł i z namysłem drapał się po brodzie. A mo\e nie.
Trudno powiedzieć. Trzeba ją najpierw włączyć i zobaczyć, jak chodzi. Ale to popularny
model i obudowa jest w dobrym stanie. Dam za nią dychę.
Dziesięć dolców? Mike owi nawet nie przyszło do głowy, \e mechanik zapłaci za ten
rupieć.
Jak pan chce. Nie mam zwyczaju się targować.
W pierwszej chwili Mike chciał odmówić przyjęcia pieniędzy, ale zaraz zmienił zdanie.
Angelinie przyda się nawet taka drobna sumka.
Zgoda.
Płacę czekiem, a nie gotówką. To zniechęca złodziei do przynoszenia mi kradzionych
rzeczy wyjaśnił pan Peledrino. Na jakie nazwisko wystawić?
Angelina Winters.
Postanowił wysłać jej czek wraz z krótkim wyjaśnieniem. Wizytę uznał za zbyt
ryzykowną. Gdyby poszedł do Angeliny, prawdopodobnie znów popatrzyłby na jej nogi.
Albo spojrzał jej w oczy, co było jeszcze bardziej niebezpieczne. Mę\czyzna jest w stanie
przyglądać się w miarę obojętnie nogom kobiety, ale oczy stwarzają większy problem. Są
przecie\ zwierciadłem duszy. Zwłaszcza takie jak Angeliny Winters. Ich nie potrafił usunąć z
pamięci. Chyba dlatego, \e w ogóle nie potrafił sobie przypomnieć, jakiego koloru są oczy
Samanthy Curry.
Naprawdę mo\emy zjeść trochę tych ciasteczek dla doktora Mike a?
Ju\ przygotowałyśmy pudełko z ciasteczkami dla niego wyjaśniła córce Angelina.
Te są nadprogramowe.
Aha. Lily nie zamierzała dyskutować. Chwyciła herbatnik i podniosła go do ust.
Czekoladowe to moje ulubione.
Ka\dy je lubi.
Doktor Mike na pewno te\. Popiła ciastko haustem mleka i z westchnieniem
postawiła szklankę na stole. Wolałabym, \eby po nie przyszedł.
Postanowiłyśmy wysłać je pocztą, nie pamiętasz? śeby mu zrobić niespodziankę.
Mogłabyś go do nas zaprosić, ale nic nie mówić o ciastkach zasugerowała Lily.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 082. MacDonald Laura Wytrzymasz tu tylko miesiÄ c
- Sanders_Glenda_Przyjmij_te_obraczke_Nie_mowcie_dziadkowi
- Kroniki Walerowiczów
- Celine Conway Return of Simon (uc) (pdf)
- Waverly Shannon Kolejny mezalians
- Fleming, Ian Bond 12 (1964) You Only Live Twice
- clarke arthur c miasto i gwiazdy
- HAE JW026 The Enchantment
- Leslie Charteris The Saint 25 The Saint On Guard
- Brown Debra Lee Cenniejsza niz zloto
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sposobyna.keep.pl