[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pseudowiktoriańskim potworku, gdzie z chrypiących głośników rozlegało się
w kółko  I Love You Truly w fatalnej aranżacji na organy. Powitała ich
znudzona kobieta z szopą jasnorudych włosów. Podsunęła im księgę
rejestrową i poprosiła o okazanie zezwolenia na ślub.
 Przed państwem jest jedna para  powiedziała, skinieniem głowy
wskazując kobietę i mężczyznę siedzących w poczekalni.
Złożyli podpisy w księdze i zwrócili ją urzędniczce.
 Teraz pora na omówienie szczegółów, panie...  zajrzała do rejestru  ...
panie Dean. Oferujemy pełną gamę usług. Tutaj  wręczyła mu broszurę 
znajdzie pan ich opis. Czy potrzebne będą państwu obrączki?
 Macie jakieś proste, złote?  spytał Lock. Kiedy wrócą do domu,
Strona nr 35
podaruje Scarlett pierścionek i obrączkę ślubną swej babki  będzie je
musiała oddać po orzeczeniu separacji.
 Strona piąta  poinformowała bez zająknienia kobieta.  Począwszy od
siódmej prezentujemy wiązanki. Dysponujemy szerokim wyborem bukietów z
kwiatów ciętych i sztucznych. Jeśli mają państwo ograniczone środki,
proponujemy wypożyczenie sztucznej wiązanki.
Lock i Scarlett usiedli, by na podstawie broszury zdecydować się na oprawę
ceremonii ślubnej. Scarlett spoglądała ukradkiem na drugą parę, czekającą na
dopełnienie ślubnych formalności. Panna młoda była ubrana w rozciągnięty
kombinezon z materiału w lamparcie cętki. Była mniej więcej w wieku
Scarlett, pan młody dobiegał siedemdziesiątki.
 Czuję się jak sierotka Marysia  szepnęła Scarlett. Lock uśmiechnął się i
powiedział cicho:
 Zbyt seksownie pachniesz jak na sierotkę Marysię.
 Cieszę się, że podobają ci się te perfumy. Rachunek przyjdzie pod koniec
miesiąca.
Jakoś przebrnęli przez tę okropną parodię ceremonii ślubnej. Opuścili
kaplicę tylnym wejściem, zasypani deszczem konfetti. Nie mieli wątpliwości,
że niezwłocznie ktoś je zmiecie i ponownie wykorzysta.
Już w taksówce Lock wyczuł smętny nastrój Scarlett, była milcząca i
zamyślona.
 Przynajmniej wszystko odbyło się zgodnie z prawem  powiedział.
 Masz rację  przyznała Scarlett.
 Sądzisz, że kiedyś będziemy to wspominali ze śmiechem?
 Nigdy w życiu.
 Nie każdemu przygrywa do ślubu orkiestra Lawrence a Welka. I nie
wszyscy pobierają się w sali wypełnionej po brzegi kwiatami.
 Myślałam, że sztuczne to znaczy z jedwabiu. Jeszcze nigdy nie widziałam
w jednym pomieszczeniu tylu plastikowych kwiatów.
 Przynajmniej mamy zdjęcie pamiątkowe  powiedział żartobliwym tonem
Lock, spoglądając na fotografię, którą wręczono im pod koniec uroczystości.
Scarlett wzięła zdjęcie i przyjrzała mu się uważnie.
 Niezbyt dobrze mnie tu widać.  Westchnęła i oddała Lockowi fotkę. 
Może to i lepiej. Kiedy zrobimy odbitkę i wyślemy mojej matce, nie będzie
mogła stwierdzić...
 I Wielkiemu Jake owi  przerwał jej Lock.  Nawiasem mówiąc, kupił
naszą bajeczkę. Sądzę, że ani przez chwilę nie miał wątpliwości, że ten
weekend spędzimy razem.
 To dobrze  odparła zamyślona.  Cieszę się.  A po chwili dodała: 
Twój dziadek to czarujący człowiek. Zdaje się, że go polubię.
 Wszyscy lubią Wielkiego Jake a  oświadczył Lock. Zamyślił się
głęboko, po chwili zauważył zmartwiony:  Wspomniał, że ostatnio męczą go
Strona nr 36
PRZYJMIJ T OBRCZK
te spotkania. Nigdy nie słyszałem, żeby Wielki Jake narzekał, że coś go
męczy.
 Nie jest już młodzieniaszkiem.
 To prawda, ale zawsze był niezmordowany  powiedział Lock.  To
zmęczenie musi mieć coś wspólnego z jego chorobą.
 Czy... czy ta choroba ma jakąś nazwę?
 Chciałbym wiedzieć. Ale mój dziadek postanowił ukrywać przede mną, że
jest umierający.  W jego głosie można było wyczuć nutkę gorzkosłodkiej
ironii. Fakt, że dziadek zachował w tajemnicy coś tak istotnego, bolał go nie
mniej niż świadomość, że jest umierający.  Nie postępowałby tak, gdyby
sytuacja nie była beznadziejna. Znam Wielkiego Jake a. Nie poddaje się tak
łatwo. Gdyby istniał choćby cień szansy, walczyłby o życie.
Scarlett dosłyszała w jego słowach całe skrywane skrzętnie cierpienie i
zdumiała się, jak głęboko Lock przywiązany jest do starszego pana.
Odruchowo ujęła jego rękę. Zdawał się doceniać współczucie, jakie mu
chciała okazać. Zcisnął jej dłoń i westchnął ciężko.
Jaki z niego samotny człowiek, pomyślała zastanawiając się, czy z
kimkolwiek dzielił swój smutek, czy w ogóle ma kogoś, z kim mógłby go
dzielić.
 Zamówiłem kolację do apartamentu  powiedział, kiedy znowu wrócili do
hotelu.
Samotny, wrażliwy mężczyzna z taksówki gdzieś zniknął. Zamiast niego
pojawił się kompetentny, oschły szef, który będzie kierował moim życiem,
póki nasze dziecko nie ukończy trzech miesięcy lub do dnia śmierci
Wielkiego Jake a, w zależności od tego, co nastąpi pózniej, orzekła w duchu
Scarlett, czując ogarniającą ją panikę. O Boże, co ona tu robi, czemu idzie
przez kasyno z tym obcym mężczyzną, ubrana na biało, z bukiecikiem
stokrotek? Co ją opętało, że zgodziła się go poślubić i urodzić mu dziecko,
skoro jest dla niego jedynie nazwiskiem z komputera?
W kasynie zaczynało być tłoczno, światełka automatów do gry i bilardów
zdawały się bardziej jaskrawe i jarmarczne niż zazwyczaj.
Lawrence Welk, plastikowe kwiaty i automaty do gry! Scarlett zapragnęła
nagle stąd uciec, ale dokąd? I na co by się to zdało? Nikt nawet by tego nie
zauważył, ludzie pomyśleliby, że wygrała lub przegrała w karty.
Kiedy wsiadali do windy, w której stała już jakaś kobieta z małą
dziewczynką, Lock troskliwie ujął Scarlett pod ramię. Przypomniała sobie
nagle inną przejażdżkę windą, pocałunek i swoją reakcję, i jego opanowanie,
gdy pozdrawiał Theresę, biurową plotkarkę, jakby nic nie zaszło. A potem
zasypał Scarlett komplementami, że tak świetnie udawała zmieszanie.
 Czy ty jesteś panną młodą?  spytała nieśmiało dziewczynka.
Scarlett spojrzała na dziecko, miłego brzdąca o pucołowatej buzi i długich,
jasnych włosach. Chciała coś odpowiedzieć, ale nagle zaschło jej w gardle.
Strona nr 37
 Tak  bąknęła jedynie.
 Chcesz zobaczyć nasze zdjęcie ślubne?  spytał Lock dziewczynkę.
Dziecko z zapałem kiwnęło główką. Lock przyklęknął na jednym kolanie i
wyjął zdjęcie.
 Spójrz, tu jest Scarlett, tutaj ja, a tu urzędnik, który udzielił nam ślubu.
Dziewczynka najwyrazniej nie zauważyła tandetnych, plastikowych
kwiatów, nie przeszkadzało jej, że zdjęcie jest nieostre, a ujęcie  amatorskie.
Widziała jedynie młodą parę i romantyczną otoczkę. Rozmarzonym
głosikiem oświadczyła:
 Jak będę duża, też zostanę panną młodą. Będę miała długą suknię, i coś
takiego białego na głowie, i mnóstwo, mnóstwo kwiatów.
 To nasze piętro  powiedziała kobieta i wzięła córeczkę za rączkę.
 Do widzenia  pożegnała się dziewczynka, idąc za matką.
 Zaczekaj!  zawołała Scarlett. Wyciągnęła stokrotkę ze swojej wiązanki i
wręczyła dziewczynce, uśmiechając się łagodnie.  Proszę, to kwiat z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony