[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gdy zsuwała mu z bioder spodenki. Dr\ały jeszcze bardziej, gdy dotknęła gorącego
nabrzmiałego ciała. Lędzwie Kalera stę\ały w spazmatycznym skurczu, a z ust
wydobył się głuchy jęk.
Teraz moja kolej szepnęła ochryple między pocałunkami.
Kaler odetchnął głęboko, zanim ujął jej dłoń i przesunął w kierunku brzucha.
Spojrzeniem szukał jej oczu, jak gdyby domagał się odpowiedzi na niezwykle
wa\ne pytanie.
Przecie\ wcale nie musisz... Westchnął, gdy uwolniła dłoń z jego uścisku i
zaczęła pieścić go z taką samą czułością, z jaką przedtem on to robił.
Dobrze ci? zapytała.
O tak, bardzo! z trudem wydobywał z siebie słowa. Skóra naprę\yła się pod
dotykiem jej dłoni.
Gdy pochyliła się nad nim i poczuł w najczulszym miejscu jej usta, przestał
panować nad sobą. Ulga przyszła nagle, gwałtownie, z ust wydobył się głośny
krzyk. Raz jeszcze wstrząsnął nim dreszcz, po czym zapadł się w cudowną nicość.
Rozdział 7
Zwitało ju\, kiedy Leigh się obudziła. Le\ała wtulona w pierś Kalera, z dłonią
wciśniętą w jego dłoń.
Cicho szumiały drzewa, powietrze wdzierające się do namiotu było rześkie i
przepojone zapachem sosen.
Zamknęła oczy i wdychała znajomy zapach jego skóry. Jak dobrze być znów
obok niego, pomyślała. Z nikim nigdy nie czuła się tak pewnie i bezpiecznie. Nikt
tak jak on nie dawał jej odczuć, \e jest kobietą.
Mo\e dlatego, \e sam był bardzo męski i silny. Nie sposób mu się było oprzeć.
Miał muskularne ręce i ramiona, nogi silne i wytrzymałe. Ciało miał
naznaczone bliznami nisko na biodrze, gdzie szrapnel wroga zmia\d\ył mu kość.
Wcią\ jeszcze od czasu do czasu mu dokuczały, zwłaszcza po wysiłku fizycznym.
Kiedyś, po długiej jezdzie konnej, przez kilka dni utykał. Nikt jednak nie odwa\ył
się okazywać mu współczucia.
Powoli podniosła głowę i spojrzała w jego twarz. Spał, oddychając równo i
spokojnie.
Jakie piękne ma usta, pomyślała z sennym uśmiechem. Zdecydowane, męskie, z
czającym się w kącikach ironicznym uśmieszkiem, idealnie wręcz zharmonizowane
z męskimi rysami twarzy. Kochała te usta od owej pamiętnej chwili, gdy po raz
pierwszy zobaczyła jego charakterystyczny uśmiech.
Było w nim coś chłopięcego, być mo\e nawet jakieś ostatnie ślady niewinności.
Oczarował ją i zaintrygował zarazem.
Nie oszlifowany diament, pomyślała z rozczuleniem. Nie oszlifowany, lecz nie
mniej przez to efektowny. Mę\czyzna, który znał swoją siłę i nie musiał jej nikomu
udowadniać, który przy tym potrafił być nieśmiały wobec kobiet. Leigh pamiętała,
jak się zaczerwienił, gdy go po raz pierwszy rozbierała i całowała jego silne,
chocia\ pokryte bliznami ciało, jak dr\ał, kiedy mówiła mu, jak bardzo go kocha.
Ogarnęła ją fala tkliwości, kiedy poczuła, \e ich serca biją we wspólnym
rytmie. Jest takie stare powiedzonko o nienawiści do grzechów, ale o miłości do
grzeszników. To mo\liwe, pomyślała. Nie, to więcej ni\ mo\liwe. Ona przecie\
kocha tego mę\czyznę.
Azy napłynęły jej do oczu, poczuła nagły skurcz w gardle. Wybacz, \e
wymagałam doskonałości od ciebie, skoro sama jestem tak daleka od doskonałości,
pomyślała, dotykając lekko ustami jego warg.
Uniósł powieki, po chwili zmru\ył oczy.
To ju\ rano? zapytał.
Tak, śpiochu. Nie mów, \e cię wykończyłam.
Jesteś tu jedyną kobietą, więc to oczywiste, \e nikt inny nie mógł tego zrobić.
Ju\ dawno nikt mnie nie budził pocałunkiem dodał tuląc ją do siebie.
Jak dawno?
Chyba z siedem lat. Popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Roześmiał się.
Jakoś nie udaje ci się zachować twarzy pokerzysty, Hank. Odgarnął jej
włosy z karku i pocałował.
Nic mnie to nie obchodzi obruszyła się, odsuwając nieco szyję.
Oczywiście, \e nie. Tak samo jak mnie nie obchodzi to, co robiłaś z
mę\em.
Poczuła na piersiach jego gorący oddech, gdy pochylił się, by pocałować jej
wcią\ nabrzmiałe sutki. Przeszedł ją prąd. Jak gdyby wyczuwając potrzeby jej
ciała, dotykał delikatnie je\ykiem koniuszków piersi.
Dobrze ci? wyszeptał.
Westchnęła, nagle niezdolna wydobyć z siebie głosu. To nie mo\e znów się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 33. Marshall Paula Dynastia Dilhorne'ow 03 Maskarada mimo woli
- 099. Marshall Paula Ich czworo (Tajemnice Opactwa Steepwood 08)
- Marshall_Paula_ _Cykl_Rodzina_Schuylerow_02_ _Dotkniecie_ognia
- 16 Odnaleziona markiza Marshall Paula
- Marshall Paula Sekretna misja
- Czlowiek_w_chwale_tom11_numer3
- Niespodzianka na 6 liter
- Anastasia Maltezos Two In the Lion's Den (pdf)
- Jacqueline Lichtenberg [Dushau Trilogy 03] Outreach
- Kroniki Obernewtyn
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- hadwao.keep.pl