[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziki, ubranie w strzępach. I chyba odcisków się nabawił, bo jakoś kulał.
- Co się stało? - spytała St. Clair.
Sten westchnął i potrząsnął głową. Padł w fotel, pokazał palcem na swoje otwarte usta. Alex
podał mu kufel piwa. Złocisty płyn zniknął w czterech łykach. Z drugiej kolejki Sten wychylił
tylko połowę. Potem czknął potężnie. Dalej pił już spokojnie.
- No i co? - nalegała St. Clair.
- Myślałem, że już koniec - powiedział Sten. - Zgarnęli mnie w łapance.
Słuchaczy aż podniosło. Sten machnął ręką, aby usiedli.
- Okazało się, że potrzebują porządnie ubranych obywateli do wypełnienia pierwszych
szeregów na wiecu. Takich do machania transparentami, żeby transmisja dobrze wypadła.
Czekaliśmy ponad pięć godzin na pełnym słońcu, aż wyszła lady Atago i zaczęła namawiać nas do
popełnienia samobójstwa. Po krótkim namyśle uznaliśmy, że to świetny pomysł i chcieliśmy pójść
sobie do domów, ale nic z tego. Atago poprosiła, by na znak poparcia zostać jeszcze chwilkę.
Przetrzymali nas jedenaście godzin. W tym czasie zdrajcy wyznawali swe wielkie winy. Puścili
wszystko na wielkich ekranach. Potem zrobili nam tę frajdę i zdekapitowali parszywców.
- To byli jacyś konkretni zdrajcy? - spytała L n.
- Ci z naszej listy. Pod koniec zrobiło mi się ich prawie żal.
- To nie wstyd - powiedział Alex. - Nie zobojętnieć mimo tylu l at praktyki...
Sten powstrzymał się od komentarza. Poprosił tylko słabo o coś do jedzenia. W trakcie posiłku
zrelacjonował przebieg wizyty w Koldyeze.
- I co teraz robimy? - spytała St. Clair.
- Ciągniemy dalej ten wózek. Czego więcej chcieć? Nasza siatka działa dobrze. Korupcja
kwitnie. Wszyscy cierpią.
- Ale to nudne - powiedziała L n. - Gdzie romantyczne porywy, gdzie obiecany dreszczyk
emocji? Intryga! Niebezpieczeństwo! Tajne akcje! Nie jestem tu, by ziewać.
Roześmiali się.
- Obawiam się, że jednak tak - stwierdził Sten. - Zrobiliśmy już co w naszej mocy. Teraz
musimy poczekać na rozwój wypadków. Na bitwę o Zwiaty Pogranicza. I o Cavite. - Dolał
wszystkim piwa.
- Chociaż muszę przyznać, że ta historyjka Alexa ma pewien sens - dodał. - Zacisnęliśmy już
Tahnijczykom szczęki na przyrodzeniach. %7łelazo trzyma, tylko oni jeszcze o tym nie wiedzą.
Musimy poczekać, aż naciągną łańcuch.
Rozdział pięćdziesiąty drugi
Klęska w systemach Pel/e czegoś jednak imperium nauczyła.
Marszałek Ian Mahoney przejrzał plany przedinwazyjnego bombardowania Zwiatów
Pogranicza.
- Podwoić - warknął.
- Co podwoić, sir?
- Wszystko.
Personel sztabu uniósł oczy do nieba i zrobił swoje. Całość zapotrzebowania zwiększono o sto
procent. Mahoney rzecz sprawdził, po czym nakazał dorzucić dodatkowe posiłki.
Nie miał pewności, czy to zadziała, ale wzdragał się na myśl, żeby wysłać ludzi tam, gdzie
może wystarczyć sam pocisk. Robił, co tylko mógł, by oszczędzić ofiar.
Najchętniej zmieniłby te światy w globy pyłem płynące, jak uczynił to z planetami Erebusa,
ale pograniczne ziemie były kiedyś gęsto zamieszkane. Kampania Tahnijczyków i pózniejsza
okupacja na pewno pochłonęły wiele istnień ludzkich, jednak część cywilów niewątpliwie ocalała.
Nie miał wyboru.
Ostatecznie nadszedł ten dzień, gdy wybrane do lądowania światy przestały odpowiadać
ogniem.
Mahoney dał znak do desantu.
Wiedział, że mimo ciężkiego bombardowania obrońcy i tak wypełzną spod ruin. Zupełnie
jakby obrzucano ich fajerwerkami. Nie pomylił się, oczywiście. I dlatego właśnie nie posłuchał
rozkazów.
Zdaniem Wiecznego Imperatora (i jego ekipy psychologów) powrót Mahoneya na Zwiaty
Pogranicza był zdarzeniem wyjątkowym i wartym uwiecznienia. Z jakiegoś dziwnego powodu
imperator nazwał to sensacją na pierwszą stronę . Jeden władca wiedział, skąd się wzięła ta zbitka
słów (sensacja może, ale pierwsza strona czego?), jednak machina propagandy drgnęła i ruszyła.
Zanim jeszcze pancernik Mahoneya dołączył do floty inwazyjnej, poczyniono na nim pewne
przeróbki. W miejsce kazamatów baterii lekkich dział wbudowano dodatkowe kabiny dla prasy. Po
starcie tłok panował w nich niemiłosierny.
Pancernik miał wylądować na Cavite (głównej planecie Zwiatów Pogranicza) razem z czwartą
falą desantu. Zakładano bowiem, że pierwsza fala wyginie do nogi, druga poniesie cienkie straty,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Christine Feehan Dark 05 Dark Challenge
- Gerber Michael Barry Trotter. Tom 3 Barry Trotter I KoĹska Kuracja
- 63. Olszakowski Tomasz Pan Samochodzik Tom 63 Mumia Egipska
- BIBLIOGRAPHY #8 Cyril of Jerusalem & Early Christian Worship
- 11 Mroczne pochodzenie Christine Feehan
- Christie Agatha Rosemary znaczy pamiec
- Christine Feehan 11 Mroczne Pochodzenie
- Christie Agatha KieszeĹ pelna Ĺźyta
- Hyde Christopher Zgromadzenie ĹwiÄtych
- Christopher Moore NajgĹupszy AnioĹ
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- zona-meza.keep.pl