[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Traian był dosłownie przypięty do ściany lodu. Krew spływała
z jego ramion i nóg, gdzie ostre, śruby zostały powkręcane
przez całe jego ciało, aby przyszpilić go jak owada na
podkładce. Joie wstrzymała oddech, żeby nie krzyczeć w
przerażeniu. Nic dziwnego, że czuła ból promieniujący od
niego. Wiedziała, że Traian wiedział o jej obecności, ale nie
popełnia błąd zdradzając się z tym.
Patrzył, zimnym wzrokiem na stworzenie unoszące się nad
nim.
"Wydajesz się nerwowy, Lamont" powiedział obserwując go
Traian.
Stworzenie syknęło i bez uprzedzenia pochylił głowę nad
szyją Trafiana i zatopił w niej zęby. Joie łatwo mogła
zobaczyć długie siekacze wbijające się w jego ciało, coś, co
wcześniej widziała tylko w filmach. Rzuciła się na ziemię i
przy pomocy łokci, czołgając się na brzuchu, dotarła między
dwie kolumny z lodu, aby mieć lepszą pozycją do ataku. Na
kolanach podeszła za dużą bryłę lodu, stale spoglądając na
swój cel.
On jest bardzo niebezpieczny, zwłaszcza teraz, gdy jest
wypełniony krwią starożytnych. Głos Traian był spokojny,
pomimo okropnego stwora który go dręczył.
Tłumaczenie franekM
Joie wpatrywała się w ohydną rzecz. Był wysoki i
wycieńczony, skórę na czaszce miał pomarszczoną, prawie
tak, jakby były martwy. Pęki włosów w osobliwym szaro-
biały kolorze stał prosto, a reszta tłustych włosów wisiała,
poskręcana. Ayknął krwi, rozmazując ją na usta i zębach,
jednocześnie wydając dzwięki przypominające warczenie.
Zdawał się być bardziej zwierzęciem niż człowiekiem.
Moja rodzina zawsze mnie ostrzegała, że jeżeli będę zbyt
długo przebywać w podziemnych to mogę skończyć z trollem.
Ryzykując uznanie za płytką, muszę powiedzieć, że nie jesteś
zbyt przystojny i w ogóle mi się nie podobasz. Jej ręka
przesunęła się po jej plecach od szyi , między łopatkami w
dobrze wyćwiczonym ruchu, wyciągnąć nóż który zawsze
nosiła.
Stwór podniósł głowę i rozejrzał się po galeria zaalarmowany
z podejrzeniem w oczy.
Joie zatrzymała się w bezruchu, nie śmiała oddychać. Zimne
powietrze przeleciało przez komorę i zimnymi palcami
dotknęło Traian i stwora. Lamont natychmiast złapał za kołek
którym jego ofiara była przypięta do pokrywy lodu.
"%7ładna z Twoich sztuczek, starożytny. Twoja krew należy
teraz do nas. Pozostali wkrótce wrócą z ofiarą dzięki której
zmusimy cię do posłuszeństwa. Jesteś zbyt słaby, by się
opierać.
"Czym to jest?
On jest wampirem. Nieumarłym. I to nie wszystko. Musisz
zabrać rodzinę przed powrotem innych. Traian uważnie
obserwował swojego prześladowcę. Wampir pochylił się w
Tłumaczenie franekM
pobliże otwartą ranę w gardle Traiana, by lizał krwi grubym,
ciemnym językiem a jego oddech był mdłym zielonym
oparem. "Właściwie może cię zabiję. Przebijając ci serce
kołkiem." Podniósł śmiercionośnie wyglądający kołek nad
jago głową i zaczął się maniakalnie śmiać
Wampiry są trudne do zabicia. Będziesz mieć tylko jedną
szansę. Przebij jego serce.
Joie rzuciła nóż z zabójczą precyzją. Nóż przeleciał jak rakieta
przez całą komorę i zagłębił się głęboko w klatce piersiowej
wampira. Stwór krzyczał, od tego dzwięku popękał lód, i ze
stropu poodpadały kawałki ostre jak sztylety, które spadały jak
śmiercionośne pociski. Joie rzuciła się do Traiana, chroniąc go
przed spadającym lodem.
Wampir ciężko zleciał w dół, wzbijając dziko brzmiące echo
po całej komorze, a potem była tylko cisza.
Joie podniosła się powoli, wyciągając drugi nóż z pochwy na
łydce. "To nie wygląda na bardzo trudne".
"Jeśli chcesz, dam ci lekcję lub dwa. "
" Co tak długo? " zapytał Traian.
Znalazła bezpieczną drogę do niego, kopiąc na bok większe
kawałki lodu "Zły kierunek. Wiesz, jaki może być ruch w tych
miejscach." Pochyliła się badając jeden z kołków przecinający
jego ramię i przytrzymujący go do ściany.
"Muszę to z ciebie wyciągnąć, ale jesteś w lekkim bałaganie.
Co to było te wszystkie bzdury, że człowiek maczo każe mi
Tłumaczenie franekM
trzymać się z daleka? Jeśli o mnie chodzi, pilnie potrzebujesz
ratunku.
Jego skóra wydawała się blada i był wyraznie słaby z utraty
krwi. Bez pomocy z ran z ostatniej bitwy sączyło się dużo
jego cennego płynu życia. Trząsł się niekontrolowanie, nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 5 Zemsta PrzeklÄtych
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 2 Ĺwiat Wilka
- BIBLIOGRAPHY #8 Cyril of Jerusalem & Early Christian Worship
- Christie Agatha Rosemary znaczy pamiec
- Christie Agatha KieszeĹ pelna Ĺźyta
- Hyde Christopher Zgromadzenie ĹwiÄtych
- Christopher Moore NajgĹupszy AnioĹ
- Christie Agatha Niedziela na wsi
- Christie_Agatha_ _Przyjdz_i_zgin
- Christie_Agatha_ _Trzynascie_zagadek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- felgiuzywane.opx.pl