[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Czego pan ode mnie chce? - spytała, zaciskając dłonie w pięści.
- Proszę spotkać się tu ze mną jutro. Niech pani przyniesie dziesięć tysięcy funtów,
a oddam pani taśmę. Jeśli powie pani o tym mężowi albo komuś innemu, jutro będzie
pani mogła oglądać to nagranie w telewizji. Czy wyrażam się jasno?
Gabrielle nie była w stanie wydobyć z siebie głosu.
- Do zobaczenia jutro, skarbie - powiedział i odszedł, uśmiechając się do siebie
szeroko.
ROZDZIAŁ CZTERNASTY
- Wydajesz się dzisiaj niezwykle cicha - zauważył Luc, kiedy ich talerze zostały
sprzątnięte.
Gabrielle odwróciła wzrok, nie chcąc, aby wyczytał z jej oczu zbyt wiele.
Był taki męski, taki silny. Przestronna jadalnia londyńskiego Ritza zdawała się
niknąć, gdy on w niej zasiadał. Gabrielle zastanawiała się, czy już zawsze tak będzie, że
jego obecność przyćmi wszystko inne, skupi całą jej uwagę, wyssie kolory reszty świata.
Zapewne tak.
- Chyba tęsknię za słońcem - powiedziała, starając się, aby zabrzmiało to przeko-
nywająco. - Chociaż w tym pokoju jest niemal jak na słonecznym tarasie. - Wskazała rę-
ką błyszczące kandelabry i połyskujące w ich świetle meble.
Wiedziała, że powinna mu powiedzieć. Powinna była zadzwonić do niego od razu
po zakończeniu rozmowy z tym typem. Miała mnóstwo możliwości, żeby to zrobić.
Jednak za każdym razem, kiedy otwierała usta, żeby mu powiedzieć, coś ją po-
wstrzymywało. Nie chciała go zranić. Znała jego stosunek do prasy, a do Silvio w szcze-
gólności. Nie mogła znieść myśli o tym, że sprawiłaby mu tym wyznaniem ból.
Ta myśl ją poraziła. Jak to się stało, że zaczęła tak dobrze go rozumieć?
- Blask słońca w Londynie pośród chmur i mgły? Gabrielle, jesteś większą roman-
tyczką, niż myślałem.
- Ja romantyczką? Niemożliwe. Jestem praktyczna do szpiku kości. Już mój ojciec
o to zadbał.
- Może to przetestujemy?
Wstał i wyciągnął do niej rękę. Dopiero po chwili zrozumiała, o co mu chodzi.
- Chcesz tutaj tańczyć?
- Dlaczego nie? - spytał z nutką rozbawienia w głosie.
- Może to nie ja jestem tu najbardziej romantyczną osobą - mruknęła, podając mu
dłoń.
Ostatni raz tańczyli ze sobą na własnym weselu i Gabrielle pamiętała z tego jedy-
nie uczucie, jakiego doświadczyła, kiedy przytulił ją do szerokiej, silnej piersi.
Odchyliła głowę do tyłu, chcąc spojrzeć na twarz, która stała jej się tak droga i bli-
ska jak nic innego na tym świecie.
- Ostatni raz tańczyliśmy ze sobą na naszym ślubie.
- Pamiętam. Może sobie nie przypominasz, ale byłem tam i, w przeciwieństwie do
niektórych, zostałem do końca.
Zignorowała jego przytyk, a nawet się uśmiechnęła.
- Tak i robiłeś wszystko, aby nauczyć mnie posłuszeństwa i pokory.
- Tymczasem osiągnąłem jedynie to, że wyruszyłaś w świat.
- Na swoim następnym ślubie skup się raczej na tym, żeby rozmawiać ze swoją na-
rzeczoną, zamiast ją instruować. Mówię to, ponieważ wiem, że jesteś perfekcjonistą i sta-
rasz się nieustannie być lepszym.
- Uważaj, Gabrielle - ostrzegł ją, spoglądając na nią srogo.
- Daj spokój. Możemy chyba raz na jakiś czas trochę sobie pożartować?
- Wolę żartować w bardziej prywatnym miejscu. Rezultaty są wtedy znacznie bar-
dziej kształcące.
Gabrielle prawie poczuła na sobie dotyk jego ust, ciepło ciała splecionego z jej
własnym. Zaśmiała się.
- Nie igraj ze mną, jeśli nie możesz sprostać postawionemu przed tobą wyzwaniu -
ostrzegł ją.
Nie miała takiego zamiaru. Znała go i wiedziała, że się z nią tylko droczy, choć
mogło to sprawiać zupełnie inne wrażenie.
Nie mogła go zranić. Nie mogła powiedzieć mu o tym, co wyznał jej Silvio. Mu-
siała go chronić, osłaniać przed światem.
Uświadomienie sobie tej prawdy poraziło ją.
Poczuła się tak, jakby uderzył w nią rozpędzony pociąg. Pobladła, a krew odpłynę-
ła jej z twarzy.
- Co się stało? - spytał z nagłym niepokojem w głosie. - Wyglądasz, jakbyś zoba-
czyła ducha.
- Nie, nie. - Ukryła twarz na jego piersi, ponieważ po raz pierwszy w życiu nie była
w stanie się uśmiechnąć. - Wszystko w porządku.
Ale nie była to prawda.
Zakochała się w swoim mężu.
Całkowicie, beznadziejnie i zupełnie lekkomyślnie.
Jak mogła przypuszczać, że mogło się stać inaczej? Jak mogła tak długo ukrywać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Dan Millman Droga milujacego pokoj wojownika
- 7.Downes_Kathleen_Droga_do_szczescia
- DROGA DO PRZYSZĹOĹCI Jan PaweĹ II
- Na srebrnej tacy Caitlyn Crews
- CBSC
- śÂmigielski ZbysśÂaw Stary czśÂowiek nie mośźe
- 1052. Garbera Catherine Erotyczna transakcja
- Crownover Jay Wierny 01 Jego Próba
- Bujold, Lois McMaster Vorkosigan 04 The WarriorâÂÂs Apprentice
- 2001.03 Tripwire Security Configuration
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aircar.opx.pl