[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dalej badania i przekonać się, jak potencjał rozkłada się wśród reszty mieszkań-
ców. I jeszcze Koniec prosił, żeby Nocny Zpiewak rozważył przenosiny, tam, do
lasu, bo Stalowy boi się leczyć tę dziewczynkę sam Jagoda zakończyła swoje
sprawozdanie.
Rozważę powiedział Zpiewak krótko, a jego wzrok powędrował natych-
miast ku Srebrzance. Nie uszło to uwagi Wiatru Na Szczycie, który pomyślał,
że niegdysiejszy swobodny ptak, wielbiciel cudzych kobiet i mocnych trunków,
całkiem już został omotany przez tę drobną osóbkę. Rozważę znaczyło w rze-
czywistości spytam żony , a Hajga napełniało to lekkim niesmakiem. W koń-
cu do mężczyzny należało podejmowanie decyzji i odpowiedzialność za rodzinę.
Właśnie mężczyzna powinien być na tyle pewien swego rozumu, by wiedzieć bez
pomocy kobiety, co jest słuszne, a co nie. Kiedy jego Róża przybędzie tu z nadej-
ściem wiosny. . . kiedy założą własną rodzinę, wtedy. . . na pewno on. . . a ona. . .
W miarę jak przypominał sobie cechy charakteru swojej wybranki, twarz Mistrza
Iluzji wydłużała się coraz bardziej. Przypomniał sobie oświadczyny, podczas któ-
rych miał do powiedzenia jedynie tak lub nie . Z całą pewnością jego nowe
małżeństwo nie zapowiadało się spokojnie zbyt dobrze znał zarówno siebie,
jak i swą narzeczoną ale przynajmniej nie nudno pocieszył się natychmiast
i rozgrzeszył w myśli Nocnego Zpiewaka.
Tymczasem odezwała się Srebrzanka, nadspodziewanie spokojnie, a nawet
słodko:
Kiciuniu. . .
Bawiąca się u jej kolan córeczka roześmiała się perliście i zawołała kicia-
kicia! , machając rączkami do ojca. Wiatr Na Szczycie zagryzł wargę, żeby nie
wybuchnąć śmiechem.
Myślę, że powinieneś być tam, gdzie cię najbardziej potrzebują. Jeżeli na-
wet mamy porzucić tutejsze wygody ciągnęła Srebrzanka jakby nigdy nic, choć
słowo wygody zabrzmiało podejrzanie sarkastycznie chyba warto to zrobić
dla niewidomego dziecka?
Jaka ty jesteś kochana i szlachetna, Srebrzaneczko! zachwycił się Zpie-
wak, a potem po prostu musieli się pocałować. Długo i bardzo namiętnie.
57
Gryf z udawanym niesmakiem wydął wargi, unosząc wzrok do powały obwie-
szonej kolekcją myśliwskich trofeów i wyleniałych skalpów.
Ciekawa sprawa odezwał się. Magia w Northlandzie? Czy możliwe
jest, żebyśmy dziedziczyli talenty z obu stron? Po wyspiarzach i tych z kontynen-
tu?
Dotychczasowa teoria twierdziła, że tylko z wysp powiedziała Jago-
da. Przecież nawet nas w końcu starzy próbowali wciągnąć w te swoje ekspe-
rymenty.
Zpiewak oderwał się od ust żony, roześmiał się i wziął na kolana córkę.
Wynik jednego z nich mamy tutaj. Jedyny jej talent to zdobywanie serc.
Moje ma już od dawna.
Kto wie, skąd się biorą talenty? Jedna z wielkich tajemnic tego świata
rzekł Gryf. Skąd na przykład ma swoje zdolności Wiatr? Przecież bardzo mało
jest magów tu, w górach. Właśnie, kim był twój ojciec?
Tym, kim jest tu większość mężczyzn odpowiedział Hajg z roztargnie-
niem. Jego myśli wciąż po części krążyły wokół Róży. Pasterzem, drwalem,
gdy trzeba, to wojownikiem. . .
Mówiłeś, że jesteś dzieckiem Strzyży. . .
A! Wiatr ocknął się. O tym mówisz. Ten, który mnie spłodził, był po-
noć gościem. Przybyszem skądś tam. . . pewno Lengorijenem. Matka wspomniała
o nim raz, a może dwa. Czy to ważne? Nie był magiem! dodał szybko.
Matka przecież by mi powiedziała.
Ale jesteś do niego podobny, prawda?
Jeśli był wysoki i czarnowłosy, to na pewno.
Więc jesteś półkrwi Lengorchianinem! zawołał Gryf.
Nigdy tak o sobie nie myślałem.
I nie byłeś ciekawy swojego prawdziwego ojca?
Przecież miałem prawdziwego ojca odparł Wiatr z naciskiem.
Gryf zamilkł, podpierając twarz pięściami. Wszyscy wiedzieli, że nigdy tak
do końca nie pogodził się ze swoim niejasnym pochodzeniem. Odkąd pamiętał,
zawsze jego domem był wiejski majątek należący do Kręgu, a jego pytania o ro-
dziców zbywano kłamstwami. Wiatr Na Szczycie zacisnął zęby, patrząc na jego
zmarkotniałą minę. Kiedy jeszcze żyli w Zamku, przypadek sprawił, że dowie-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- 2005 37. Magia biaĹych ĹwiÄ t 2. Beverly Barton Randka w wigilijny wieczĂłr
- Julie_Garwood_Czas_Róş_BiaĹa
- 007 Ewa wzywa 07... TelefonowaĹ morderca Bernard Jan
- 0570.Galitz Cathleen W krÄgu podejrzeĹ
- F Paul Wilson Deep As The Marrow
- Montoya The Theology of Food ~ Eating the Eucharist
- Bourdais Gildas UFO 50 Tajemniczych Lat
- Laurie, Hugh The Gun Seller
- artykul769[1]
- Blayne_Diana_Igraszki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- jungheinrich.pev.pl