[ Pobierz całość w formacie PDF ]

którym momencie się człowiek pojawia i kiedy znika.
Pamiętasz, Nieobecna...
 To będzie najpiękniejsza noc w twoim życiu  powiedziałem ci na dobranoc.
Odczekałem kilka godzin, a gdy już miałem pewność, że śpisz, zapaliłem nocną lampkę...
Ani chwili wahania, ani cienia wątpliwości.
Wyszedłem do drugiego pokoju, założyłem ślubny garnitur i wróciłem do sypialni.
Klęknąłem nad tobą...
Ręce wytarłem starannie o marynarkę.
Złożyłem dłonie na twojej szyi i gwałtownie je zacisnąłem.
Zamknąłem oczy, ale dopiero kilka chwil pózniej.
Przez co najmniej minutę nie zwalniałem uścisku.
Zbadałem tętno  nie żyłaś.
Zapaliłem światło we wszystkich pokojach.
Włączyłem radio na cały regulator.
Przeszedłem do kuchni, zamknąłem drzwi i szczelnie zakryłem szpary.
Odkręciłem wszystkie kurki gazowe.
Położyłem się na podłodze.
Z radia dobiegła mnie zapowiedz  Poetyckiego koncertu życzeń , a w chwilę pózniej
fragment jakiegoś wiersza...
Nie myśl o nocy,
gdy słońce w zenicie...
Usypiałem.
Nie myśl o nocy,
gdy słońce...
W drzwiach pojawił się Wiktor.
Nie miałem już jednak siły, by wstać i przywitać się z nim.
Umierałem...
Grudzień.
Południe.
Mróz.
Jadę do ciebie, Nieobecna...!
Przyglądając się siedzącej obok chyba stuletniej staruszce po raz milionowy
uświadamiam sobie, że śmierci nie ma, że nie umrę.
 Zatrzymać autobus  proszę.
Kierowca zatrzymuje samochód.
Wyskakuję.
Pola.
Pola.
Pola.
Nabieram światła i ruszam przed siebie bajecznie ośnieżoną drogą.
1956  1980  1956 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony