[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Darem wolności duszę dało przyrodzenie.
Chcesz-li nową osobę pokazać na scenie -
55
Niech będzie z sobą zgodna, niechaj jednakowa
Od początku do końca charakter zachowa.
Niechęć zmieni się w miłość, lecz nie bez przyczyny [16];
Dzielnej wielce do tego potrzeba sprężyny.
Czyż może złość ku temu twarde chować serce,
Który dobrocią same oblewa morderce?
W tym razie czarna dusza, w swej zemście zaciekła,
Nie ludzkiego jest tworu, lecz wyziewem piekła.
Człowiek dobry z natury, cnota go pociąga;
W rodzie ludzkim takiego nie masz dziwoląga,
Co by - choć na natury głos zatyka uszy -
%7ładnej czucia iskierki ku niej nie miał w duszy.
Każda namiętność swego używa języka.
Szczęśliwy, co sprężyny serc ludzkich przenika
I w robotach swych bierze farby od natury!
On wyda żal - pochyły, a smutek - ponury;
Straszną rozpacz - w postaci odmaluje śniadej,
Boleść - z głową zwieszoną, nędzę - w twarzy bladej,
Gniew - w słowach popędliwy, zemstę - z groznym czołem,
Zmiech - w słodkich ustach, radość - w ruszeniu wesołem.
Tak namiętność, wydana podług przyrodzenia.
Wszystkich duchy ożywia mocą swego tchnienia:
Zmieją się i wzdychają, i płaczą, i jęczą.
A jak słońce odwrotną maluje się tęczą
I wszystkie w niej wyraża skarby swej istoty,
Tak pisarz doskonały, co przedziwnej cnoty
Pióro wziął od Muz darem, czym się sam zagrzewa,
56
Czym tchnie - czucia swe w serce słuchacza przelewa.
Lecz jeżeli nie umie wydać w swej postaci
Natury - całą korzyść pracy swojej traci.
Podobnaż, by Hekuba, widząc w prochu Troję,
W nadętych wyrażała słowach nędzę swoję? [17]
Czyliż takim się tonem natura tłumaczy?
Inny u niej głos szczęścia, a inny rozpaczy.
Zapłacz wprzód, a zapłaczę i ja nad twą biedą,
Lecz wiem, że słowa z serca nadęte nie idą.
Próżno je puszczasz w uszy, nikogo nie złudzą;
Zamiast uczucia żalu, do śmiechu pobudzą.
Jakaż prawdziwa chwała dobrego poety?
Nie chciejmy szukać w samych poklaskach zalety.
Jezli zmieszasz umysły, nabawisz je trwogi,
Jezli drżą, jakby wisiał nad nimi cios srogi,
Jezli ich nędza ludzka tak jak własna gnębi,
A po długim milczeniu westchną z serca głębi
I to jakąś im folgę na duszy sprawuje -
Wygrałeś! Tobie wieniec Talija gotuje,
Tobie dar najpiękniejszy dało przyrodzenie.
Błądzi ten, który mniema, że traicznej scenie
Wielkich imion potrzeba i te tylko role
Mogą na nas wycisnąć łzy, gdzie wchodzą krole.
Czyż tylko berła same, czyż same wielkości
Dla swoich nieszczęść godne serc naszych litości,
A ludzie pospolici są w tym upodleni?
Nie krzywdzmy przyrodzenia, przesądem zaćmieni.
57
Ich ci to są największe nieszczęścia na świecie,
Ich ci to bezprzestannie okrutny los gniecie.
Wydaj dobrze ich nędzę! Za tak piękną pracę,
Cny pisarzu, tysiącem łez ci się wypłacę!
Lecz dzieło to nie lada talentu wyciąga.
Mierność nie ma w nim miejsca. Próżno się ten wprząga
Do szlachetnej roboty wzruszenia serc, który
Nie wziął dowcipu, nie wziął serca od natury.
Kogo poruszać ludzi piękna żądza kusi,
Wiele znać, dobrze myśleć i żywo czuć musi.
Niełatwo się spektator do pochwały skłania,
Owszem, czego nie zrobi, temu rad przygania.
Kupił sobie, gdy wejście zapłacił, to prawo.
Więc byś był powszechności z honorem zabawą,
Chciej się podobać, ujmij serca obojętne,
Niech raz myśli wysokie, wspaniałe i świetne
Zadziwiają umysły, niech drugi raz tkliwa
Scena rozrzewnia dusze, niech serca porywa.
Niech szlachetność z skromnością zachowa wzajemność,
Niechaj i strach przeraża, i łechce przyjemność,
Niech w trafach niespodzianych zdumiewa słuchacza,
Niech z nieszczęśliwym płacze, niech z nędznym rozpacza,
A przez sztuczne do końca wiedzion kołowroty
Widzi karę występku i nagrodę cnoty.
Wstręt od złego i silne do cnoty pobudki -
Oto są doskonałej trajedyi skutki [18].
Ta, która czyny wielkich bohatyrów głosi,
58
Wyższym się jeszcze tonem epopeja wznosi.
Zawsze dążąc do celu jednej wielkiej sprawy,
Tysiącem bajek długiej ciąg zdobi postawy,
Zmyśleniem się zasila, zmyśleniem się tuczy.
Tak słodko nas rozrywa, tak przyjemnie uczy,
%7łe jej mocy i wdziękom nikt nie zaprze ucha.
Wszem użycza istnościom i ciała, i ducha,
I twarzy, i języka, i miłej postaci,
Całą wzrusza naturę i życiem bogaci.
Każda w niej cnota - bóstwa nazwisko przybiera:
Roztropność jest Minerwa, a piękność Wenera,
Wojnę krwawy Mars znaczy, a na zgubę świata
Z piekielnej paszczy wściekła Niezgoda wylata.
Pioruny nie są skutkiem ziemnego wyziewu -
Jowisz przez nie oznacza pogrom swego gniewu;
Kiedy nawałność miota odmęty niezgłębne,
Znać Neptun rozdąsany wstrząsł berło trójzębne;
A gdy smutnym rozgłosem powietrze rozlega,
Jest to jęk nimfy, która za Narcyssem biega.
Tak szlachetnym poeta dowcipem bogaty
Zewsząd zbiera do robót swych przydatne kwiaty.
Martwa istota kształtną wyjdzie z jego ręki,
I kamień ma swa piękność, i głaz swoje wdzięki.
Wszystko zręcznie w przystojne okrasy przywdzieje,
Wszystko u niego rośnie i wszystko się śmieje.
Homer bohatyrskiego wiersza jest autorem.
W tysiąc lat Wirgilijusz poszedł jego torem,
59
A po nim w drugi tysiąc odważnymi kroki
Udał się Tass przyjemny i Milton wysoki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Muir Charles & Caroline Tantra. Sztuka Ĺwiadomego Kochania
- Children of the Storm Dean R. Koontz
- Jane Davitt Spoken from the Heart
- Gustaw le Bon Psychologia tśÂumu
- Roberts Nora Wywiad z potworem
- Destiny Blaine Behind the Game (pdf)
- A. Maclean Dziala Nawarony
- 02.Harry Potter und die Kammer des Schreckens
- Jack L. Chalker WOS 1 M
- Antologia SF StaśÂo sić jutro 7 Janusz A. Zajdel
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stardollblog.htw.pl