[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sobie sprawę, że długo nie utrzyma się na nogach i starcie jest z
góry przesądzone. Wiedział również, że jego jedyną szansą jest
spryt i wnikliwa obserwacja, dzięki której mógł przewidzieć
chwyty rywala i dać sobie szansę na obronę lub unik, a przede
wszystkim na przebicie się przez osłonę przeciwnika i zadanie
ciosu.
Luke utrzymał się na nogach dłużej niż się spodziewał,
wkrótce jednak mocne ciosy Alekseja zaczęły go dosięgać i poza
zmęczeniem musiał zmagać się z bólem. Aleksej wiedział, gdzie
celować i Luke zaliczył już trzecie uderzenie w brzuch. Próbował
zadać cios w splot słoneczny rywala, lecz ten był szybszy i nie
ogłuszony rozsadzającym bólem w nadbrzuszu. Luke wiedział, że
musiał rozpalić w sobie choć odrobinę furii, która działa jak
najlepszy środek przeciwbólowy i dopalacz, ale choć jego ciało
pozostawało aktywne w walce, wnętrze trwało w odrętwieniu. I
Luke poczuł wzbierającą desperację, natarł na przeciwnika ze
zdwojoną siłą i z dziwną ulgą przyjął kolejne ciosy. Przynajmniej
dostał to, po co tu przyszedł. Fale bólu jedna po drugiej spadły na
niego i Luke próbował złapać oddech pomiędzy nimi. Ból zaczął
działać, jak w amoku zadawał ciosy na oślep, próbując
zlokalizować rywala poprzez mgłę, która ogarnęła jego oczy.
Uderzenia spadały na niego jak grad wielkich ciężkich kul,
przed którymi nie miał już sił się bronić. Próbował osłaniać klatkę
piersiową i rozrywany bólem brzuch, ale wkrótce pięści Alekseja
zaczęły dosięgać go wszędzie. Poprzez szum w jego uszach słyszał
głos Saula nakazujący mu paść.
– Padnij, kurwa! Luke!
W pewnym momencie Luke poczuł za sobą chłodną
betonową kolumnę. Oparł się o nią na ułamek sekundy po czym,
odbił się dłońmi i chwiejnym krokiem ruszył w stronę Alekseja.
Wydawało mu się, że to jeden cios powalił go na ziemię, choć
zorientował się, że było ich więcej.
Ciało zdaje się mieć limit bólu, który jest w stanie
zarejestrować naraz. Luke widział pięści przeciwnika, ale nie czuł
już ich uderzeń. Ustał nawet szum w jego uszach i słyszał jedynie
miarowe, coraz wolniejsze bicie własnego serca, jak uderzenia
gongu. We mgle wokół niego widział postać Saula, wstrząsającego
sylwetką sędziego i tłum ludzi, których ramiona unosiły się jak
gałęzie drzew. Wszystko jednak zdawało się powoli zamierać i
rozpływać. Luke przypomniał sobie swoje pierwsze próby na
desce surfingowej, wielką falę, która uderzyła w niego otumaniając
na chwilę i pozbawiając oddechu. Miał wrażenie, że ciosy
przeciwnika były jak rozwścieczone fale.
Dźwięk dzwonka dotarł do niego z bardzo daleka i wkrótce
nachyliła się nad nim sylwetka Saula.
– Luke! Ty głupi skurwielu! Ty pierdolnięty idioto! Kazałem
ci paść, kretynie! Kazałem ci p…
Luke nie czuł nic. Ciało, skorupa którą był, strzaskane i
zmiażdżone leżało potrząsane dłońmi. Mógłby umrzeć właśnie tak.
Nie czując nic. Tak inaczej niż matka, której skowyt pełen bólu
budził go w nocy. Był tylko skorupą, nic w nim nie było. Czekał na
wielką falę, tę ostatnią, która zmiecie go z powierzchni, jak gdyby
nigdy nie istniał.
– Nie waż się zamykać oczu, ty popaprańcu! – Ręce Saula
wstrząsały jego ciałem. – Dać się zabić przez jakąś, kurwa,
dziewczynę…
Słowa Saula rozmywały się. Dziewczyna. Iskry wspomnień.
Włosy. Szare oczy. Drobne stopy. Jej ciepłe palce na czole.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Fred Saberhagen Vlad Tepes 05 Dominion
- 09. Dominika Stec â MÄĹźczyzna Do Towarzystwa
- Van Vogt, AE More Than Superhuman
- Hardy Kate CzuĹy punkt
- Moja_teoria_fotografii_S. Wojnecki
- The Balkans A History Of
- Ed Greenwood Spellfire
- ÂŹródła narracyjne. Pamiętnik, tekst literacki
- Gor_Gennadij_ _Przybysz_z_Kosmosu
- Jordan Penny Skrywana namićÂtnośÂćÂ
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- sposobyna.keep.pl