[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uda, że już zasnęła...
Gong zabrzmiał ponownie.
Do trzech razy sztuka, powiedziała sobie i zatkała uszy. Miała
nadzieje, że Abe szybko się zniechęci, bo inaczej pobudzi sąsiadów.
Nie zniechęcił się, tylko po dziesiątym razie zaczął walić w drzwi. W
furii wyskoczyła z łóżka, niczym tajfun zbiegła po schodach i
gwałtownie otworzyła drzwi.
- Abe, oszalałeś?! Jest po północy!
Wciąż ubrany w ciemny garnitur, stał na jej progu, w jednej ręce
trzymając foremkę, a w drugiej zgrabnie opakowaną paczkę.
- Dzień dobry, Nickie. Mogę wejść? -Nie.
- Tylko na chwilę.
Miała wrzeszczeć? Bić się z nim bić? Przynajmniej jedno z nich
musiało zachować się rozsądnie. Oczywiście ten obowiązek spadł na nią.
Zerknęła na zewnątrz, lecz żaden ciekawski sąsiad, a już nie daj Boże
paparazzi, nie przyglądał im się. W każdym razie taką miała nadzieję.
Potem zamknęła drzwi i surowo spojrzała na Abe'a.
- Ciężko pracowałam, by stworzyć twój publiczny, medialny
wizerunek - powiedziała oskarżycielsko. -  Uczciwy Abe" takie
wymyśliłam hasło przewodnie. Mężczyzna mądry, dojrzały, godny
zaufania. Wdowiec, wzór dla swych dzieci i dla wszystkich ludzi.
Człowiek ze wszech miar przewidywalny, wręcz przezroczysty w swych
intencjach. Jeśli nawet zdarzyło mu się pobłądzić, to ze szczerego serca,
a nie dla korzyści lub pofolgowania nagannym pragnieniom. Dzięki
takiemu wizerunkowi wygrałeś wybory. Lecz co, skoro już je wygrałeś,
to myślisz, że możesz to wszystko wyrzucić do śmieci? Po moim trupie!
anula & polgara
ous
l
anda
sc
- Nic nie rozumiesz, Nicola. Chcę, by wyborcy znali o mnie prawdę,
całą prawdę, bo tak jest uczciwie, natomiast nie zmienię się dla nich, bo
takie  przemiany" to czysta hipokryzja. Jestem, jaki jestem.
Jestem, jaki jestem... Była bezradna. Fenomen Abe'a polegał na tym,
że tworząc jego wizerunek medialny, faktycznie nie tyle go tworzyła, co
ujawniała prawdę. Nie musiała. .. zresztą Abe nie pozwoliłby na to...
niczego ukrywać, zmyślać ani nawet retuszować, jak to nagminnie się
dzieje. Jestem, jaki jestem, mówił wyborcom. Albo takim mnie ak-
ceptujesz, albo głosuj na kogoś innego.
- Wiem, ale dlaczego nie jesteś dyskretny?
- Jestem. - Położył paczkę na stoliku koło sofy. - Co zrobić z
ciastem?
- Zanieś do kuchni.
Zaprowadziła go tam, wskazała blat, gdzie postawił foremkę. .. i
zorientowała się, że małe pomieszczenie stało się dla niej pułapką.
Twarz Abea wyrażała ostateczną determinację.
- Nickie...
- Nie żartowałam z tą dyskrecją - przerwała mu gwałtownie.
- Ja też.
- Jest noc, a twój samochód stoi na moim podjezdzie.
- To wróć do Crofthaven.
- Do diabła, Abe! Unikasz prawdy. Delikatnie oparł ją o ścianę.
- Nie, kochanie, ty to robisz. - Pocałował ją zmysłowo i nad wyraz
władczo. Dlaczego nie potrafiła się temu oprzeć?
- Kiedy wyjdę, otwórz prezent. Przyjadę po ciebie jutro wieczorem,
o siódmej.
- Z jakiej okazji?
- Koktajl w domu Roberta Billingsa.
- To nie jest sprawa zawodowa.
- Owszem, jest, bo Robert był największym sponsorem mojej
kampanii. Spotkanie będzie miało charakter półoficjalny. - Spojrzał na
nią. - Oczywiście wolałbym zostać u ciebie, ale zamierzam poczekać na
zaproszenie. - Musnął kciukiem jej dolną wargę. - Zanim zrobimy jakieś
postępy, musisz przyznać się do swoich uczuć do mnie.
- Postępy? Jakie postępy? - mruknęła do siebie. Wywierał na nią
anula & polgara
ous
l
anda
sc
bezwzględną presję. Nienawidziła, gdy ktoś próbował z nią takich
sztuczek, i zwykle dusiła je w zarodku, jednak teraz chodziło o Abe'a. Z
jakże wielką rozkoszą by mu uległa... Tyle że rozsądek wymagał, by
postąpiła odwrotnie.
- Nickie, jak tylko wypowiesz to głośno, od razu ruszymy do przodu.
Wszystko zamyka się w dwóch prostych słowach: nie wychodz.
- Wyjdz, Abe.
Gdy została sama, pomyślała, że gdyby kiedykolwiek wpadła na
pomysł, by jednak zaprosić Abe'a do siebie, natychmiast zatka sobie usta
skarpetką, żeby tego nie uczynić.
anula & polgara
ous
l
anda
sc
ROZDZIAA DZIEWITY
Musi być bardziej stanowcza wobec Abe'a.
Musi być bardziej stanowcza wobec siebie.
Biegając po całym domu i szykując się na przyjęcie, powtarzała sobie
to noworoczne postanowienie.
%7ładnego więcej wpadania w seksualny amok, kiedy mnie tylko Abe
pocałuje, mówiła sobie, wślizgując się w czarne pantofle.
Zreszta w ogóle żadnego całowania, dodała, wchodząc do salonu.
I żadnych prezentów, pomyślała, rzucając złe spojrzenie na wciąż
nierozpakowaną paczkę. Abe Danforth był bogaty, mógł pozwolić sobie
na najdroższą biżuterię, sportowe auta, kreacje od najlepszych
projektantów.
Która normalna kobieta nie odczuwa takich pokus? Również Nicola
nie była od nich wolna. W innej sytuacji nie miałaby nic przeciwko
temu, by ukochany obsypywał ją takimi dowodami pamięci...
szczególnie przydałoby się jej nowe, szybkie autko... gdyby jednak
pozwoliła na to Abe'owi, poczułaby się, mówiąc wprost - jak szmata.
Pracownica, kochanka, wreszcie żona starzejącego się milionera,
dowód jego niespożytych męskich sił. A drogie podarunki - to dowód [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony