[ Pobierz całość w formacie PDF ]

z cudzoziemskim żołnierzem jęli mocno nacierać z Wołoka, jako jest wspomniono, i z Osi-
powa naszych wyparli, rozgromili; a o kniaziu Dymitrze słychać było, że w Możajsku wojska
kupił. Widząc król jegomość rzecz pełną niebezpieczeństwa, bo gdyby się było na tych lu-
dziach, którzy w Wiazmie, u Szujska i u Carowa byli, Moskwie powiodło (a za ich niesforno-
ścią i różnemi stanowiski było do tego podobieństwo), jużby było i u Smoleńska trudno się
ostać; rozkazał tedy hetmanowi, żeby część wojska z sobą wziąwszy, która część dobrze
mniejszą była, niżli panu wojewodzie bracławskiemu była pozwolona, szedł i kupił się z
tamtymi ludzmi i z nimi przeciwko wojskom nieprzyjacielskim służył. Acz się w tym poczu-
wał pan hetman, że z małą garścią ludzi przychodziło mu iść na pewne odkryte niebezpie-
czeństwo, wolał jednak puścić się na odwagę, niżli u Smoleńska bawić, którego expugnację113
zawsze widział być trudną, gdyż gotowości i potęgi takiej nie było, za którą mogła być na-
dzieja wzięcia tego zamku. Pan wojewoda zaś bracławski w polnych potrzebach miał do-
świadczenie, ale expugnacji zamków najmniej nie był wiadomy, lekceważył ten zamek, kur-
nikiem go zwał, i rad był, że mu za odjazdem hetmanowym prokuracja dostała się tego zam-
ku.
108
zezwolił na utarczkę.
109
w pewnych warunkach.
110
z upoważnieniem .
111
więc i to było wzięte pod uwagę.
112
o nagrody.
113
zdobycie.
17
Pan hetman, napisawszy do tych pułkowników, którzy na przedzie byli, żeby się do kupy
ściągali, cztery tylko dni wziąwszy na zwiedzenie z derewni114 czeladzi różnej, na pokowanie
koni, na naprawę wozów, puścił się w tę drogę. Tegoż samego dnia, gdy na koń miał wsiadać,
przybieżono od pana starosty wieliskiego, dając znać o oblężeniu Białej i kilku Szkotów
więzniów przywieziono. Zarazem dołożywszy się króla jegomości, piechotę z działy115 z wo-
zami, którzy już byli wprost w drogę ku Wiazmie poszli, wróciwszy dla ratunku swoich, ku
Białej powrócił. Moskwa i cudzoziemcy, widząc, że inna jest sprawa niżli u Rżewa, u Osipo-
wa, że się im dobrze pan starosta wieliski stawił, więc też osłyszawszy się o następowaniu
wojska z panem hetmanem, strwożyli się, zaraz kilkanaście Anglików przedali się do zamku,
a insze wojsko, tak cudzoziemskie jak moskiewskie, nazad pośpiesznie poczęli się ustępować
ku Rżewu, i za wodę się przeprawili.
Pan hetman pod Białe przyszedł 14 J u n i i116 tam dwa dni odpocząwszy, szóstym dniem
przyszedł do swoich ludzi, którzy się już w Szujsku skupili i nad rzeką, która tam jest, sta-
nąwszy, obóz swój wokoło kobyleniem obstawili. Przyłączyło się było do nichże za pana
hetmana pisaniem kozaków wolnych dwa pułki, jeden z Piaskowskim, sługą książąt Zbara-
skich, a drugi z Iwaszyną niejakim. Było w tych obu pułkach przez trzy tysiące ludzi takich i
siakich.
%7łe nasi temi kobylinami117 się obstawili, przyczyna była bliski nieprzyjaciel; gdyż kniaz
Dymitr Szujski, lubo to oczekiwając Pontusa, który na Moskwie się był zatrzymał, targując
się z carem o pieniądze, bawił się jeszcze w Możajsku; ale podesłał był do Carowa Zamieścia
dwie mile tylko od Szujska, wojsko z kniaziem Jeleckim i Hrehorym Wałujewym. Którego
wojska, jako potem sam Wałujew, który wszystkiem władnął, powiadał, było dziesięć tysię-
cy; myśmy go kładli na ośm tysięcy jezdnych i pieszych.
Był ten umysł kniazia Dymitra, takrocznym fortelem Skopinowym nas wyciskać; przeto
tak był rozkazał Wałujowi118 żeby grodek u Carowa postawił, jakoż z wielką prędkością
uczynił to Wałujew.
U Szujska tylko przenocowawszy, nazajutrz ruszył się pan hetman ku Carowu, bo chcieli
przyspieszyć, żeby się nie dopuścić Wałujowi w tym grodku ufortyfikować. Obchodząc mo-
sty, które tam są bardzo długie, przyszło okólnie panu hetmanowi chodzić. Więc, że żołnierz
pułku pana Zborowskiego, jako to przez długi czas nałożył się był w wojsku swawolnem, był
insolens o b s e q u i i119 musiał z nimi pan hetman bawić, obsyłać, i przecie z nim nie poszli. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sportingbet.opx.pl
  • Podstrony