[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dość nerwowa, niespokojnie przysłuchiwała się wypowiadanym przez niego
poglądom. Sprawiała wrażenie, jakby się go bała.
Inna para stanowiła dokładne przeciwieństwo. Oboje w podobnym wieku, byli
otwarci i przyjaznie nastawieni do świata. Wszyscy zaśmiewali się z
humorystycznie opowiadanych anegdotek żony na temat dodatkowych studiów dla
dorosłych i przeżywanych w związku z tym rozterek.
Holly i John jako pierwsi zaczęli zbierać się do wyjścia. Holly tłumaczyła, że
ma zamiar wstać wcześnie rano i poświęcić cały dzień na prace w ogrodzie.
Czuła lekki ucisk w skroniach, będący niewątpliwą zapowiedzią zbliżającego
się bólu głowy. To pewnie przez to czerwone wino, które piła do jedzenia. Czuła
się spięta i nie mogła się rozluznić. Wmawiała sobie, że to rozdrażnienie z powodu
uwagi Normana Simpsona. Zawsze do pasji doprowadzali ją ludzie, którzy nie
potrafili zrozumieć, że naprawdę każdy ponosi odpowiedzialność za to, co jest czy
będzie zrobione dla naturalnego środowiska. W dodatku zupełnie nie mogli pojąć
wagi problemu ani dostrzec faktu, że powoli powszechna świadomość zaczyna się
zmieniać. To było irytujące, ale w głębi duszy wiedziała, że jej złe samopoczucie
jest spowodowane inną, bardziej złożoną przyczyną.
Czuła się nieco winna. W końcu John nie musiał cierpieć z powodu jej marnego
nastroju. Przeprosiła, że tak wcześnie go wyciągnęła i, żeby mu to wynagrodzić,
zaprosiła do siebie na kawę.
Nie przejmuj się tak powiedział, wchodząc za nią do kuchni. Sam już
niedługo bym się zbierał do wyjścia.
Zaparzyła kawę, podała mu kubek, a sama usiadła na wprost niego. John
zaskoczył ją.
Holly, coś jest nie tak powiedział bez wstępów. Chyba domyślam się, o
co, a właściwie, o kogo chodzi.
Obrzuciła go uważnym spojrzeniem.
Tak wzruszyła ramionami. Sama wiem, że bez sensu wdałam się w tę
rozmowę z Normanem Simpsonem i niepotrzebnie się zdenerwowałam, ale takie
podejście...
Nie mówiłem o Simpsonie. Rzeczywiście nie warto nim zawracać sobie
głowy, nie przemówisz mu do rozumu. Problem jest inny, prawda? Chodzi o
Roberta?
Zastrzelił ją. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w niego rozszerzonymi
oczami, nie mogąc otrząsnąć się z szoku. Nigdy nawet przez myśl jej nie przeszło,
że John może być aż tak przenikliwy, że tak łatwo potrafi ją rozszyfrować.
Patrzył na nią uważnie. Miała nieprzyjemną pewność, że nic nie umknęło jego
badawczemu spojrzeniu. Rumieniec, jakim oblały się jej policzki zdradził ją, nim
zdążyła coś z siebie wykrztusić.
Nie... wybąkała. Ależ skąd. Niby dlaczego...
Holly, przede mną nie musisz niczego udawać przerwał jej łagodnie. I
nawet gdyby nie doszły do mnie plotki na temat waszej wcześniejszej znajomości,
to i tak wszystkiego bym się domyślił. Wystarczyło tylko popatrzeć na twoją
reakcję, kiedy przypadkiem wpadliśmy na niego na tej kolacji dobroczynnej. Nadal
go kochasz?
Nie, oczywiście, że nie zaprzeczyła gwałtownie.
Popatrzył na nią poważnie, jakby ze smutkiem. Unikała jego wzroku.
Sięgnęła po swój kubek, podniosła go do ust, upiła łyk.
Ale nadal go pragniesz, prawda?
Kubek niemal wypadł jej z ręki. Ledwie się opanowała.
Ależ skąd, przecież... urwała i potrząsnęła przecząco głową. John
poprosiła błagalnym tonem wolałabym zostawić ten temat. Nie chcę o tym
mówić... ani z tobą, ani z nikim innym.
Dobrze już, dobrze powiedział uspokajająco. Nie zamierzam wścibiać
nosa w nie swoje sprawy, a tym bardziej nie chcę nikogo oceniać. Przepraszam, że
to tak zabrzmiało, ale sama wiesz, że takie są stereotypy. Choć zgadzam się, że
skoro miłość zwykle utożsamia się z pożądaniem, to najbardziej cierpią na tym
kobiety.
Milczał przez chwilę, a wreszcie wyrzucił z siebie:
Przypuszczam, że był twoim pierwszym mężczyzną?
Holly poderwała się z miejsca. Była wzburzona.
John, proszę...
Przepraszam. Holly, posłuchaj mnie. Przecież chyba wiesz, że masz we mnie
przyjaciela? Zrozum, martwię się o ciebie. Nie chcę cię zranić, chciałbym tylko
jakoś ci pomóc. Kto wie, może najlepiej by było, gdybyś poszła z nim do łóżka?
Może w ten sposób byś się przekonała, że rzeczywistość jest zupełnie inna niż
twoje wspomnienia, że idealizujesz przeszłość?
Dopił kawę i podniósł się.
Oczywiście, patrzę na to z męskiego punktu widzenia i wydaje mi się, że takie
rozwiązanie mogłoby wchodzić w grę. Kobiety są inne, inaczej odczuwają, inaczej
podchodzą do tych spraw. Ale zastanów się. Może to jedyny sposób, by się od
niego uwolnić. Nie walczyć ze sobą, nie uciekać, ale skonfrontować swoje
oczekiwania z rzeczywistością. Jedno jest pewne: póki tego nie uczynisz, póki nie
uwolnisz się od niego, żaden mężczyzna nie będzie mieć u ciebie szans.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Podstrony
- Indeks
- Cheryl Dragon Pushing Penny (pdf)
- Barrett Jean Czy masz alibi Intryga i milosc 29
- Moreland_Peggy_Milosc_i_medycyna
- Jordan Penny OĹźeĹ siÄ ze mnÄ
- Jordan Penny Skrywana namiÄtnoĹÄ
- Dobrana para Jordan Penny
- 110.Cios za ciosem
- Guy N. Smith Sabat 4 The Dru
- Handler Chelsea W pozycji horyzontalnej
- 08 Mark Twain, 'Huckleberry Finn'
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aircar.opx.pl